"Moje 6 tysięcy nie wystarcza". Wałęsa: Jadę już na pożyczkach
Były prezydent już wielokronie żalił się na trudną sytuację finansową. Wszystko w związku z pandemią koronawirusa, która uniemożliwiła mu normalne funkcjonowanie. Na zagranicznych odczytach i spotkaniach zarabiał od 10 tys. do nawet 100 tys. euro, teraz jednak jest to niemożliwe. – Wszyscy zbankrutowali ze mną włącznie – przyznawał.
"Na razie pożyczam pieniądze od córki i syna"
W styczniu w rozmowie z jedną z gazet wyznał, że jeszcze z pół roku takiej sytuacji jak teraz, "to pójdzie z torbami i pod kościołem będzie zbierał pieniądze".
W ostatnim czasie Lech Wałęsa szukał pracy za pośrednictwem internetu. Jak przyznał wówczas, musiał to robić, bo jego żona wydaje więcej pieniędzy, niż mają. W tym celu Wałęsa zamieścił ogłoszenie na stronie flexi.pl. Rubrykę "umiejętności" opatrzono treścią: "Consulting/ Doradztwo Prelegent".
O aktualną sytuację były prezydent został zapytany przez Jacka Nizinkiewicza z "Rzeczpospolitej". – Dziś jadę już na pożyczkach, moje 6 tysięcy (emerytury - red.) nie wystarcza – przyznał. Lech Wałęsa wyraził jednak nadzieję, że wkrótce "to się wszystko odbuduje".
– Na razie pożyczam pieniądze od córki i syna, aby te luki wypełniać – dodał.
"Pomagam w budowaniu nowego porządku, ale..."
Dziennikarz zapytał go także o możliwy powrót do czynnej polityki, np. przez kandydowanie w wyborach do Senatu.
– Ja jestem już za stary. Czuję odpowiedzialność za ten bałagan, który jest. Pomagam w budowaniu nowego porządku, ale jeśli chodzi o coś więcej, to jestem już za stary – odparł.