Budka: Boże, chroń przed nimi Polskę
W środę podczas utajnionej części obrad Sejmu przedstawiona została informacja rządu w sprawie cyberataków, które dotknęły Polskę. O sprawie cyberataków głośno zrobiło się w ubiegłym tygodniu. Wówczas szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe.
We wtorek zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel przekazał na Twitterze, że ktoś podjął próbę wyłudzenia danych dostępowych do poselskich maili.
Budka krytykuje
Opozycja niemal jednogłośnie krytycznie ocenia inicjatywę premiera ws. niejawnego posiedzenia Sejmu.
"Tajne posiedzenie Sejmu okazało się kolejną totalną kompromitacją PiS. Zero konkretów, wystąpienie skompromitowanego ministra od respiratorów i wiedza z zakresu cyberbezpieczeństwa na poziomie pierwszej klasy podstawówki. Boże, chroń przed nimi Polskę…" – napisał na Twitterze Borys Budka.
W kolejnym wpisie szef PO skomentował ironicznie nieoficjalne doniesienia ws. szczegółów tajnych obrad. Podczas dzisiejszego niejawnego posiedzenia Sejmu Jarosław Kaczyński miał straszyć posłów wojną z Rosją. O sprawie informuje portal Onet. "Z jednego się cieszę - że u nas nie ma guzika atomowego…" – stwierdził Budka.
"To jest po prostu śmianie się posłankom i posłom w twarz"
Dwaj posłowie Koalicji Obywatelskiej postanowili opuścić salę obrad przed czasem. Jak wyjaśnił jeden z nich - Michał Szczerba - powodem takiej decyzji był fakt, że nie mają elementarnego zaufania do osoby, która prezentuje temat wiodący. – To jest po prostu śmianie się posłankom i posłom w twarz. To osoba odpowiedzialna za różnego rodzaju nieprawidłowości, nie mogliśmy tego słuchać – mówił parlamentarzysta KO.
Szczerba dodał, że "działalność tej osoby poznaliśmy, a szczególnie poznali ją polscy podatnicy, którzy zostali narażeni na wielomilionowe straty". – To kpina z parlamentu – ocenił.
Drugi z posłów – Dariusz Joński – powiedział z kolei, że jego klub wnioskował, aby ta informacja rządu była jawna. – Pamiętacie państwo aferę Sowa i Przyjaciele? W tej sprawie wszystko było publiczne. W tej sprawie też chcemy, żeby wszystko było publiczne i dyskusja przy otwartej przyłbicy. Ponieważ nie mamy zaufania do osób, które to prezentują, podczas tego wystąpienia wyszliśmy z sali – oświadczył polityk.