"Katolicy drugiej kategorii". Spór o polską parafię w Niemczech

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Członkowie polskiej parafii w Wiesbaden oskarżają biskupstwo Limburga o złe traktowanie.

Obszerny materiał nt. sytuacji w parafii publikuje serwis "Deutsche Welle": "Atmosfera w polskiej parafii napięta jest od kwietnia, gdy ze stanowiska proboszcza zwolniony został ksiądz Wojciech Styś. Funkcję tę pełnił jedynie przez 10 miesięcy. Decyzję o zwolnieniu podjęło biskupstwo Limburga, któremu podlega polska parafia w Wiesbaden".

Sprzeciw parafian

Z decyzją nie zgadzają się parafianie. I obawiają się, że będzie gorzej. – Każdy obcokrajowiec potrzebuje miejsca, w którym czuje się u siebie, i tym właśnie był dla nas ten kościół – opowiada 40-letnia członkini rady parafialnej Polskiej Misji Katolickiej w Wiesbaden. – Kościół tętnił życiem. Teraz boimy się, że chcą nam to zabrać – mówi Krystyna Sobczyk.

– My znamy naszego księdza i go cenimy. Do tej pory nie pogodziliśmy sie z jego odwołaniem – mówi Maria Lechowicz-Zimny ze stowarzyszenia Pro Cultura Christiana, które prowadzi polską szkołę przy parafii. Po zwolnieniu księdza 350 osób podpisało petycję do biskupa Limburga Georga Baetzinga domagając się przywrócenia duchownego na stanowisko. Zorganizowano też protest przed biskupstwem w Limburgu.

Rzecznik diecezji odpowiada, że utracone zostało zaufanie do proboszcza. – Zasadniczo nie komentujemy kwestii personalnych. Powodem były kwestie administracyjne w parafii, na przykład wypełnianie uzgodnień służbowych czy obchodzenie się z obostrzeniami pandemicznymi – mówi Stephan Schnelle.

Jak wskazuje "DW", winą za obecną sytuację wielu wiernych obarcza referat ds. parafii katolików obcojęzycznych w diecezji. – Zwolnienie księdza Stysia to efekt jawnej niechęci i mobbingu ze strony jednej z referentek – mówi Maria Lechowicz-Zimny. Według niej pracowniczka biskupstwa miała od początku wyrażać niechęć wobec nowego księdza i wielokrotnie krytykować sposób prowadzenia kościoła podczas pandemii, na przykład fakt, że zorganizował w tym czasie dodatkową mszę.

Spór o polską szkołę

Oliwy do ognia dolewa fakt, iż trwa walka o polską szkołę, która od od 11 lat działa przy parafii. Przełożeni nie zgadzają się na dalsze korzystanie z pomieszczeń kościelnych na starych zasadach.

– Gdyby nie pandemia i to, że przenieśliśmy się do internetu, to byłoby już po szkole, bo nie mamy gdzie uczyć dzieci – mówi mówi Maria Lechowicz-Zimny. I dodaje: – Przez 11 lat wszyscy wiedzieli, że w kościele działa szkoła, a teraz jest to nagle problemem – jak mówi, rozmowy na temat wynajmu utknęły w miejscu. – Czujemy się zwodzeni. Boimy się o to, co będzie po wakacjach i czy będziemy mieli miejsce do nauki dla dzieci – podkreśla Polka.

Źródło: Deutsche Welle
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...