Niemiecki dziennik zatroskany stanem polskich mediów
Daniel Imwinkelried na łamach gazety przewiduje, że wysoka temperatura politycznego sporu w Polsce będzie narastać wraz ze zbliżającymi się w 2023 roku wyborami. Autor relacjonuje, że w centrum tego sporu znajdują się liberalne media, z których wiele "walczy wbrew wszelkim przeciwnościom w imię liberalnego społeczeństwa."
Zdaniem dziennikarza Prawo i Sprawiedliwość wywiera stałe naciski na całą branżę. Wskazuje, że partii rządzącej nie podoba się rola, jaką w polskiej polityce odgrywają media o kapitale zagranicznym.
"Ingerencja na rynku mediów nie ogranicz się tylko do TVP. Zdaniem PiS zagraniczne koncerny mają zbyt dużą władzę w kraju, a katolicko-konserwatywne kręgi nie dochodzą do głosu w mediach tak często, jak powinny" – czytamy w "Handelsblatt".
"Obajtek powiernikiem Kaczyńskiego"
Publicysta zwraca uwagę na wykup przez PKN Orlen 20 regionalnych gazet wydawanych w Polsce. Zaznacza, ze to część strategii repolonizacji mediów realizowanej przez polski rząd. "Ekonomicznie słabe gazety są głównie w małych miastach i na obszarach wiejskich. Tam znajduje się także baza władzy PiS" – czytamy.
Daniel Imwinkelried pisze również, że polski koncern paliwowy kierowany przez "powiernika Kaczyńskiego" jest przez rząd traktowany instrumentalnie do wpływania na rynek mediów w Polsce.
" W obliczu takiego rozwoju sytuacji niektórzy obserwatorzy obawiają się, że sytuacja w Polsce zbliża się do tej na Węgrzech, gdzie wiele niegdyś prywatnych gazet jest własnością fundacji związanej z państwem" - konkluduje autor w "Handelsblatt".