W niedzielę w pobliżu warszawskiego Placu Unii Lubelskiej doszło do niecodziennej sytuacji. Na pobliskiej stacji Orlen przy której konferencję zorganizowali politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego na temat rosnących cen paliw, ceny benzyny i oleju napędowego w ciągu kilku minut spadły o 15 groszy.
– To jest prawdziwa piątka, za chwilę szóstka Kaczyńskiego. Dziesięć lat temu prezes Kaczyński na konferencji prasowej ze słynnym już kanistrem mówił, że trzeba obniżyć ceny benzyny o połowę. No to te ceny benzyny wzrosły o połowę, a w ostatnim roku tylko wzrosły o 33% – mówił na konferencji prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Polityk zaapelował następnie do prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka o dystrybucję paliw w cenach, które byłyby akceptowalne dla Polaków.
Kosiniak-Kamysz zapewne nie spodziewał się, że jego wezwanie zostanie wysłuchane tak szybko. –Nie zdawałem sobie sprawy, że my mamy taką sprawczość! – komentował prezes i zapowiedział konferencje na kolejnych stacjach.
”Nagle wchodzi cała na biało..”.
Jednak błyskawiczna reakcja Orlenu nie była jedyną niespodzianką konferencji. Chwilę po obniżce cen pojawiła się pani rzecznik PKN Orlen Joanna Zakrzewska.
Przedstawicielka koncernu argumentowała, że gdy w 2007 roku płaciliśmy niemal 6 zł za litr paliwa, dolar był znacznie tańszy niż obecnie. Jednocześnie przyznała, że wówczas cena baryłki ropy była niemal dwukrotnie wyższa niż w 2021 roku.
Ostatecznie przedstawiciele ludowców oraz pani rzecznik zgodzili się na wspólną walkę w Unii Europejskiej o jak najniższe narzucane opłaty i nietypowa konferencja prasowa dobiegła końca.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Nie nazywałbym aborcji prawem człowiekaCzytaj też:
"To nas połączyło". Ujazdowski i Kosiniak-Kamysz o szczegółach współpracy