Media: W poniedziałek starcie PiS - USA

Dodano:
Flagi Polski i Stanów Zjednoczonych Źródło: PAP / Leszek Szymański
Trwa interwencja USA ws. nowelizacji ustawy medialnej. Wysoko postawiony dyplomata USA w poniedziałek przyleci do Polski.

"Sprawa ataku władzy na telewizję TVN będzie głównym tematem jego wizyty" – czytamy na portalu internetowym "Wyborczej".

Matthew G. Boyse jest przedstawicielem biura zajmującego się sprawami Europy i Eurazji w Departamencie Stanu USA. Pracuje na stanowisku zastępcy sekretarza stanu USA Antonego Blinkena.

Pierwotnym celem jego wizyty w Polsce miała być nowelizacja Kodeksu Postępowania Administracyjnego i konflikt, jaki wywołała na linii Polska-Izrael. Zdaniem portalu plany te uległy zmianie w świetle ostatnich kontrowersji, jakie w ostatnim czasie narosły wokół nowelizacji ustawy medialnej.

"Sprawa nowych przepisów miała być głównym punktem rozmowy Boyse'a. Teraz do tego dochodzi atak na TVN" – cytuje swoje źródło w kręgach dyplomatycznych "Wyborcza".

Reakcja ambasady

Głos w sprawie zabrał także Bix Aliu, chargé d'Affaires ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce. Dyplomata stanął w obronie TVN. W swoim wpisie na Twitterze napisał, że Stany Zjednoczone "z rosnącym niepokojem obserwują procedurę związaną z koncesją TVN oraz nowy projekt zmian ustawy medialnej".

"TVN od ponad 20 lat jest istotną częścią polskiego krajobrazu medialnego. Wolna prasa ma kluczowe znaczenie dla demokracji" – napisał szef amerykańskiej ambasady w Polsce.

Z kolei w piątek wpis Aliu skomentował rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA, odpowiednik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

"W silnych demokracjach wolna i niezależna prasa jest mile widziana. Różnorodne głosy i niezależne punkty widzenia informują społeczeństwo i pociągają do odpowiedzialności - są niezbędne dla demokracji, w tym Polski i Stanów Zjednoczonych" – napisał amerykański urzędnik.

Również Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie planowanymi zmianami w polskim prawie i zapowiada, że będzie bacznie przyglądać się tej sprawie.

Źródło: wyborcza.pl, dorzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...