Nieświęta strategia Świętej Rosji
Dokument - chociaż nie ma wiążącego charakteru - wskazuje kierunek, w jakim w następnym pięcioleciu podążać będzie Rosja, przede wszystkim na arenie międzynarodowej. Zgodnie ze strategią, państwa Zachodu są dla Rosji głównym zagrożeniem, a siła podstawowym środkiem rozstrzygania sporów międzynarodowych.
Staro – nowa strategia
Strategia określa dziewięć najważniejszych priorytetów bezpieczeństwa narodowego, ale warto się przyjrzeć bodaj najważniejszemu z punktu widzenia przeciętnego Polaka aspektowi, czyli obronności.
Wyraźnie widoczny w polityce zagranicznej Rosji antyzachodni kurs uległ dalszemu zaostrzeniu. Jasno wskazano, że to właśnie Zachód jest głównym sprawcą zagrożeń dla Federacji. W dodatku w bardziej podkreślanym niż w poprzednich strategiach wymiarze militarnym. To przede wszystkim rosnący potencjał sił zbrojnych USA i NATO przy granicach i plany użycia przeciw niej poważnych sił, w tym broni jądrowej. Federacja ma być poddawana celowej polityce powstrzymywania realizacji własnych interesów i „siłowej presji”. USA i NATO „destabilizują sytuację na świecie” i prowadzą „wrogie działania”, w tym militarne.
Rosja oczywiście zastrzega sobie prawo do adekwatnej reakcji na te działania. To przed wszystkim wzrost znaczenia siły, jako „instrumentu osiągania celów geopolitycznych”. Siła, a nie dyplomacja ma gwarantować bezpieczeństwo, a rosyjskie władze zastrzegają sobie prawo do jej użycia – zarówno symetrycznie, jak i asymetrycznie. Również w przypadku stosowania przez inne państwa politycznych albo gospodarczych sankcji.
Strategia nie wyznacza co prawda siłom zbrojnym Federacji nowych, ofensywnych celów, ale mają one nadal być modernizowane i rozbudowywane. Przemysł obronny powinien utrzymywać niezależność technologiczną i zdolności do innowacyjnego rozwoju. Zarówno siły zbrojne, jak i społeczeństwo powinny być gotowe do funkcjonowania w warunkach konfliktu zbrojnego. Duży nacisk położono na uniezależnienie się od środowiska międzynarodowego, w tym zaopatrzenie w żywność i energię.
Zagrożone wartości
Strategia, wskazując skąd pochodzi główne zagrożenie dla Rosji, wyjaśnia również, czego należy bronić. Według jej autorów, „ludzkość zetknęła się z groźbą utraty moralnych i duchowych punktów orientacyjnych" i "trwałych zasad moralnych". Wskutek westernizacji zagrożona została rosyjska kultura i tradycyjne duchowe i moralne fundamenty społeczeństwa. Należy się więc domyślać, że Rosjanie - w odróżnieniu od społeczeństw zachodnich - jeszcze owych wartości nie utracili. Mają też być gotowi ich bronić przez odpowiednie wychowanie młodzieży i mentalną militaryzacja społeczeństwa, przygotowanego na nadchodzące konflikty.
Na kłopoty strategia
Jasno stwierdzono, że Rosja przeżywa kłopoty gospodarcze, a jej obywatele będą dążyć do polepszania swoich warunków życia, i żądać od władz realizacji zasad sprawiedliwości społecznej i walki z korupcją. Państwo natomiast ma być głównym organizatorem bezpiecznego środowiska, w którym będą realizowane aspiracje społeczeństwa.
Dokument w zasadzie nie wnosi zmian do dotychczasowej linii rosyjskiej polityki, wyznaczanej przez poprzednie strategie. Warto jednak zwrócić uwagę na kontekst jej wydania, tworzony przez ostatnie wydarzenia na arenie międzynarodowej, ale i w samej Rosji. Zwłaszcza, że służy ona zwykle sygnalizowaniu zamierzeń Kremla na następne lata.
Bić się, ale za co?
Po dużych – jak na rosyjskie warunki – protestach w obronie Aleksieja Nawalnego na początku tego roku, władze próbują konsolidować wokół siebie społeczeństwo. Oczywiście przeciwko „wichrzycielom” inspirowanym z zewnątrz, odwołując się do rosyjskich tradycji i wartości. W zasadzie nie wiadomo jakich – może oprócz mitu zwycięstwa nad III Rzeszą. Przede wszystkim jednak nie wiadomo, jak mają zamiar to robić w społeczeństwie, które ma dosyć luźny stosunek do religii, a tradycje zostały wykorzenione i poszatkowane przez dziesięciolecia władzy komunistów. Powrót do idei „Świętej Rusi” raczej nie przyniesie oczekiwanych skutków, chociaż wizja Rosji otoczonej przez czyhających na jej cnotę zagranicznych wrogów, ma dużą nośność w społeczeństwie. Na razie rosyjskie władze mogą czuć się niezagrożone, ale ostatecznie przeważy pewnie sytuacja materialna obywateli, która stale się pogarsza i zdolność do naprawy aparatu państwa, na co raczej nie ma co liczyć.
Prawdopodobnie skończy się więc na jeszcze większej liczbie matek, przychodzących na parady z okazji Dnia Zwycięstwa z dziecięcymi wózkami przystrojonymi na kształt rosyjskich czołgów, otwieraniu nowych klas wojskowych w szkołach i publikowaniu na You Tube nowych filmików, pokazujących sześciolatków rozkładających karabinek Kałasznikowa na czas. Czyli powrót do czegoś, co w Związku Radzieckim nazywało się „wojskowo-patriotyczne wychowanie młodzieży".
Ucieczka do przodu
Jak zazwyczaj, rosyjskie władze przed niemożliwymi do rozwiązania problemami uciekać będą do przodu. Rosja będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej asertywna w polityce zagranicznej. Projekt Nord Stream – 2 znajduje się na ukończeniu. Można się więc spodziewać, że niezależnie od oporu tzw. Trójkąta Lubelskiego i niechętnej postawy USA, wzmożone zostaną działania zmierzające do pełnego wykorzystania gazociągu, bez przebierania w środkach. W praktyce Rosja dostanie również wolną rękę dla siłowego rozwiązania konfliktu z Ukrainą, nie oglądając się na niejasne groźby ewentualnych sankcji, niemieckie gwarancje tranzytu gazu przez Ukrainę, ani mgliste obietnice „zawieszenia dostaw gazu” w razie prób politycznego wykorzystywania gazociągu.
Putin już teraz, w swoim artykule zamieszczonym na oficjalnym portalu Prezydenta Federacji Rosyjskiej przekonuje, że Ukraina jest częścią naturalnej, rosyjskiej wspólnoty, a szanse na rozwój i suwerenność ma tylko razem z Rosją. Grozi też upadkiem ukraińskiej państwowości, jeśli Ukraina stanie się zagrożeniem dla Rosji i instrumentem w obcych rękach.
Po faktycznym stłumieniu opozycyjnych protestów na Białorusi i ustaleniach Putin – Łukaszenka, będzie postępować dalsza integracja Białorusi i Rosji, w tym również w sferze obronności. Niezależnie od tego, czy na Białorusi powstaną rosyjskie bazy, czy Rosja przejmie pełną kontrolę nad systemem obrony powietrznej, dostarczając systemy S-400, w praktyce białoruska granica stanie się miejscem bezpośredniego styku NATO – Rosja. W dodatku z przewagą tej ostatniej.
Z kolei uznanie w strategii za jeden z priorytetów rozwoju relacji z Chinami, stawia pod znakiem zapytania podejmowane przez administrację Joe Bidena próby normalizacji stosunków z Rosją i jej postawę w razie ewentualnego konfliktu USA – Chiny.
Nowa żelazna kurtyna?
Dla Polski oznacza to przede wszystkim, że staje się pełnowymiarowym państwem granicznym NATO, na podobieństwo Niemiec Zachodnich podczas zimnej wojny.
Tak jak i wówczas, trzeba przygotowywać się na pełnoskalową agresję, która na razie jest jednak mało prawdopodobna. Zwiększy się za to ilość prowokacji wojskowych, nie tylko w przestrzeni powietrznej, ale i na Bałtyku, gdzie Rosja wzmacnia marynarkę wojenną. Rosja będzie też zapewne próbować osłabiać spoistość NATO, czy nawet ograniczonego ataku na jego słabszych członków, dążąc do sprawdzenia reakcji pozostałych. Niekoniecznie zbrojnego – trwający przerzut nielegalnych emigrantów z Białorusi na teren Litwy jest doskonałym przykładem takich działań. Można się też spodziewać częstszych uwag Putina o „wybijaniu zębów” tym, którzy chcą Rosji „coś odgryźć”, tudzież ośmielonego tym Łukaszenki, znowu grożącego „biciem Polski po mordzie”.
Polsce pozostaje więc - oprócz wzmacniania własnego potencjału obronnego - przede wszystkim umacnianie spójności państw naszego regionu. Nie tylko tych należących do NATO. Ważne jest również inicjowanie działań zwiększających solidarność państw – członków Sojuszu. W tym i udział w operacjach zbrojnych prowadzonych przez sojuszników, niekoniecznie mających na celu ochronę wprost polskich interesów. Równie ważne jest dalsze rozmieszczanie na naszym terytorium sojuszniczych sił zbrojnych i baz sprzętowych, adekwatnie do takich działań podejmowanych przez Federację Rosyjską. Chcesz pokoju, szykuj się do wojny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.