4 mln dawek na sprzedaż. "Nie można tego wykluczyć"
Jak informuje RMF FM, Polska może odsprzedać 4 mln dawek preparatów firmy Pfizer, AstraZeneca i Moderny. Według źródeł radia, Polska ma odsprzedać szczepionki w takiej cenie, jaką zapłaciła. Podkreślono, że w niektórych przypadkach będzie możliwe bezpłatne odstąpienie części dawek.
"Nie można wykluczyć, że w przyszłym tygodniu rząd odsprzeda pierwszą partię szczepionek przeciwko koronawirusowi. Może chodzić nawet o cztery miliony dawek, które przechowywane są w magazynach Agencji Rezerw Strategicznych" – przekazało RMF FM. Jak napisano, szczepionki mają trafić na Ukrainę i do krajów bałkańskich.
U nas by się zmarnowały
RMF FM poinformowało, że Polska chce odsprzedać preparaty z najkrótszym terminem ważności, które przy obecnym tempie szczepień mogłyby nie zostać użyte. "Nie będziemy natomiast sprzedawać jednodawkowego preparatu Johnson & Johnson. Szczepionka jest najłatwiejsza w użyciu i ma najdłuższy okres ważności" – napisano. Natomiast mamy sprzedać preparaty firmy AstraZeneca, Moderny i Pfizera, w zależności od tego, o jaki preparat wnioskowały dane kraje.
26 krajów zainteresowanych kupnem szczepionek
Jak przekazało RMF FM, chęć odkupienia szczepionek zgłosiło 26 krajów. "Łącznie może chodzić nawet o 40 milionów dawek. To, czy aż tyle sprzedamy, będzie zależało od kolejnych dostaw i tempa szczepień. Na sprzedaży preparatów nie zarobimy, bo zabrania tego umowa Komisji Europejskiej, która negocjowała dostawy do krajów UE" – podkreślono.
Akcji szczepień grozi zapaść
Z wyliczeń poniedziałkowego "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że za dwa–trzy tygodnie akcji szczepień przeciwko koronawirusowi grozi zapaść. "DGP" informuje, że teraz 100 tys. ukłuć tygodniowo to pierwsze dawki.
"Punkty na razie mają zajęcie przede wszystkim dzięki Polakom, którzy muszą zgłosić się po drugi zastrzyk. Takich osób jest ok. 2,9 mln. Przy obecnym tempie szczepień wystarczy kilkanaście dni, by całej tej grupie podać preparat" – pisze "DGP".