Jakóbik: Rosja nie zgadza się na układ USA-Niemcy
Damian Cygan: Czy są podstawy, żeby wierzyć w zapewnienia USA, Niemiec i Rosji ws. Nord Stream 2?
Wojciech Jakóbik: Układ USA-Niemcy nie jest uzgodniony z Rosją. Póki co Moskwa się na niego nie zgadza i będzie chciała na niego wpływać, co oznacza kolejne ryzyko. To porozumienie nie daje konkretnych zapewnień, że Nord Stream 2 nie zostanie wykorzystany jako broń gazowa przeciwko Ukrainie. Dla Polski nie jest on aż takim zagrożeniem, bo nasz kraj jest zabezpieczony przed takimi działaniami dzięki dywersyfikacji, gazoportowi w Świnoujściu, a potem Baltic Pipe. Dlatego z jednej strony gwarancje z zakresu bezpieczeństwa są słabe – i to jest problem z punktu widzenia wspólnej polityki zagranicznej NATO i Unii Europejskiej. Z drugiej strony układ o Nord Stream 2 zawiera szereg zapewnień odnoszących się do inwestycji amerykańskich i niemieckich w inicjatywę Trójmorza i transformację energetyczną regionu. Można oczekiwać bardziej konkretnych deklaracji np. jeśli chodzi o projekt jądrowy w Polsce czy wspólne inwestycje, jakie chcemy podjąć z Kijowem, jak np. gazociąg Polska-Ukraina. Natomiast zgodnie z tym, co mówi cały parlament USA i opozycja niemiecka, ten układ nie chroni Ukrainy.
Zatem co można jeszcze zrobić?
Dla nas Nord Stream 2 nie jest zagrożeniem egzystencjalnym, ale przecież nie chodzi tylko o polskie interesy, bo to jest problem z punktu widzenia całej polityki wschodniej. Dlatego należy targować się dalej i jak najdłużej prowadzić te rozmowy, bo Nord Stream 2 jeszcze nie powstał i nie jest powiedziane, czy i kiedy rozpocznie dostawy gazu.
Czy istnieje jakakolwiek możliwość, że Nord Stream 2 zostanie ukończony, ale gaz nim nie popłynie?
Tak, i są co najmniej trzy sposoby, żeby to osiągnąć. Po pierwsze, Amerykanie mogą wdrożyć zawieszone sankcje na operatora Nord Stream 2 AG – spółkę realizującą ten projekt. Wtedy gazociąg nie będzie mógł funkcjonować, a dostawy surowca nie będą możliwe. Po drugie, Polacy mogą zakwestionować sposób wdrożenia trzeciego pakietu energetycznego na mocy dyrektywy gazowej. Co więcej, Komisja Europejska musi zatwierdzić zgodność Nord Stream 2 za przepisami zanim rozpoczną się jakiekolwiek dostawy, więc tu jest jeszcze szerokie pole do popisu, np. do sporów sądowych. Po trzecie, ciągle obowiązują sankcje wobec firm, które mają certyfikować ten gazociąg do pracy. Rosjanie na pewno będą próbowali jakoś ominąć ten problem, ale to będzie kolejne spowolnienie. Natomiast wielkim sukcesem przeciwników Nord Stream 2 jest fakt, że projekt ma dwuletnie opóźnienie. Byli tacy, którzy dwa lata temu mówili, że w tej sprawie nic nie da się zrobić.
Jakie znaczenie w kontekście Nord Stream 2 ma powstający gazociąg Baltic Pipe?
To jest kolejne okno na świat dla Polski i naszego regionu, które pozwoli sprowadzać nierosyjski gaz w atrakcyjnej cenie i porzucić kontrakt jamalski z Gazpromem. Baltic Pipe w połączeniu z terminalem LNG, który ma być powiększony i z drugim gazoportem pływającym w Zatoce Gdańskiej, sprawią, że Nord Stream 2 nie będzie zagrożeniem egzystencjalnym dla Polski. Może będzie zagrożeniem rynkowym, może utrudni dywersyfikację, ale to będzie inna kategoria zagrożenia niż w przypadku Ukrainy, wobec której Nord Stream 2 może zostać użyty jako faktyczna broń gazowa. I to jest największy problem z tym projektem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.