Gwiazdowski o zakazie handlu w niedzielę: Ideologiczny bezsens

Dodano:
Sklep, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Zakaz handlu w niedzielę jest ideologicznym bezsensem – uważa członek Rady Nadzorczej ZUS Robert Gwiazdowski.

Przed miesiącem poseł PiS Janusz Śniadek zapowiedział, że do Sejmu trafi nowelizacja ustawy zaostrzająca zakaz handlu w niedziele. W ocenie tego polityka, należy jak najszybciej skończyć z nadużywaniem furtki, jaką jest otwieranie sklepów spożywczych w ostatni dzień tygodnia pod pretekstem działalności pocztowej. Główna zmiana ma polegać na zablokowaniu właśnie tej możliwości. Do rozpoczęcia prac nad tą nowelę wzywa handlowa "Solidarność".

Do planowanych zmian odniósł się w rozmowie z "Super Expressem" Robert Gwiazdowski. Prawnik uznał zakaz handlu w niedzielę za "ideologiczny bezsens".

– Jeżeli troszczylibyśmy się o pracowników handlu, to byśmy wprowadzili regulacje polegające np. na tym, że mogą mieć dowolność w tym zakresie albo że muszą mieć dwie niedziele wolne – podkreślił. Gwiazdowski wyraził pogląd, że wprowadzanie administracyjnych zakazów będzie służyło tylko i wyłącznie obchodzeniu tych zakazów. – U mnie w gminie duże sklepy poza Biedronką były otwarte. Jedni obchodzili zakazy przy pomocy placówki handlowej, inni przy pomocy rodziny. Bezsensowne zakazy zawsze są obchodzone – dodał.

"To pokazuje, co tak naprawdę wszyscy myślą o tej regulacji"

Rozmówca "Super Expressu" nawiązał też do zawartej w ostatnim czasie umowy pomiędzy Pocztą Polską a siecią sklepów Biedronka na świadczenie usług pocztowych. Jak podkreślił, jeśli Poczta Polska jako spółka Skarbu Państwa stwarza takie możliwości, "to pokazuje co tak naprawdę wszyscy myślą o tej regulacji". – Ta regulacja pojawiła się w momencie burzy i naporu, gdy PiS spłacał różnego rodzaju zobowiązania wyborcze m.in. "płacił" Solidarności za poparcie w wyborach jeszcze z 2015 roku. To była regulacja głupia, tak ją trzeba nazwać – ocenił.

Zdaniem Gwiazdowskiego, mamy do czynienia za "ideologiczną przepychanką", która nie ma nic wspólnego z kwestiami ekonomicznymi i ochroną praw pracowniczych. Jak podkreślił, gdyby faktycznie troszczono się o ochronę praw pracowniczych, można by było to osiągnąć przy pomocy innych instrumentów i mechanizmów. – Związkowcy proponują jakieś nowe obostrzenia, a nie słychać krzyczących pracowników. Słyszała pani redaktor krzyczących pracowników apelujących zakaz handlu w niedziele? – zapytał dzeniikarkę i dodał: "Ja nie".

Źródło: se.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...