Morawiecki: My mamy fundusz Polski Ład, a oni fundusz pustych obietnic
W środę Morawiecki zaprezentował założenia Polskiego Ładu dla samorządów. Mówił o "absolutnie bezprecedensowych" programach inwestycyjnych dla Polski lokalnej.
Z kolei w czwartek premier przebywał w gminie Zakrzewo, gdzie przekonywał do rozwiązań zawartych w programie dla samorządów. Morawiecki krytykował również opozycję za brak konstruktywnej propozycji dla Polaków.
Premier: Nasze programy działają
Szef polskiego rządu przekonywał, że Zjednoczona Prawica realizuje złożone przez siebie obietnice.
– Ja nie przyjeżdżam urwany z choinki jako człowiek, który mówi, że coś będzie. Za mną idzie ileś projektów, które zrealizowaliśmy – stwierdził. – Powiedzieliśmy, że będzie 500+5, zostało wdrożone, powiedzieliśmy, że będzie dobry start dla dzieci, zostało wdrożone, program mama 4+, został wdrożony, maluch+, żłobki w każdej gminie, program jest wdrażany. Powiedzieliśmy wielki program budowy dróg gmin i powiatowych, program jest wdrażany – dodał.
Morawiecki przyznał także, że nie wszystkie projekty udało się zrealizować. Przekonywał również, że o prawdziwym rozwoju świadczą programy dla mniejszych miejscowości, nie tylko dla metropolii.
– Jeżeli ktoś przyjedzie do was i powie wam, że ma wielką wizję, program modernizacyjny, ale on jest tam gdzieś do realizacji w Bydgoszczy, Toruniu, wielkich miastach, to nie jest to ani dobra wizja, ani program modernizacyjny. Prawdziwa wizja jest wtedy, kiedy zagląda do takich miejscowości właśnie jak Zakrzewo – stwierdził.
"Fundusz pustych obietnic"
Morawiecki wskazał, że obietnice partii opozycyjnych są często bez pokrycia.
– My mamy rządowy Fundusz Inwestycji lokalnych, rządowy fundusz Polski Ład, a oni fundusz pustych obietnic, p.o. chyba zresztą się składa – stwierdził Morawiecki.
– Jak wyglądałaby historia alternatywna, przez moment się tak zanurzmy w wyobraźnię gdyby rządzili nasi poprzednicy w takim kryzysie. Pamiętacie państwo, kilkanaście lat temu był wielki kryzys finansowy. Nazywany był kryzysem dziesięciolecia, kryzys dziesięciolecia. Ten kryzys jest nazywany kryzysem stulecia, bo rzeczywiście uderzył potężnie w nasze gospodarki, całej Europy, w popyt, podaż, łańcuchy dostaw, w płynność firm, uderzył natychmiast – kontynuował Morawiecki.
– Nasi poprzednicy zareagowali przyjmowaniem ustaw odpowiednich programów, niektórych po setkach dni, po dwustu dniach, niektórych nawet jeszcze później. Realne pieniądze popłynęły takim malutkim strumykiem do gospodarki a ich główny ideolog, pan Janusz Lewandowski szczycił się tym, że byli odporni na wołanie ze strony przedsiębiorców i co się stało? Bezrobocie poszybowało w ciągu paru lat powyżej 14%, a u was w Kujawsko-Pomorskim powyżej 17%, pamiętacie ten czas? – dodał premier.