Franciszek realizuje testament Benedykta
Jak wiadomo, abdykując z tronu Piotrowego w 2013 roku Benedykt XVI podobnego, zawierającego ogólne reguły na przyszłość dokumentu nie przygotował. Czy dlatego, że traktował swój przypadek jako jedyny i niepowtarzalny? Czy też, co bardziej prawdopodobne, chciał pozostawić wykonanie tej pracy swemu następcy? Wiadomo, że plotki, komentarze i prognozy na temat tajemniczego Motu Proprio zalewają wręcz Internet. Tym bardziej, że ogłoszenie takiego dokumentu mogłoby się wiązać, choć nie musiało, z rezygnacją samego Franciszka. Ile w tych doniesieniach jest prawdy, trudno powiedzieć. Z różnych komentarzy dla mnie najciekawsze wydały się rozważania włoskiej autorki, Luiselli Scrosati, zamieszczone w internetowym wydaniu La Nouva Bussola Quotidiana.
Przypomina ona, że to właśnie abdykacja Benedykta, ze względu na swój niespotykany wcześniej charakter, przyczyniła się do wywołania chaosu i niepokoju. Najwyraźniej wątpliwości w tej sprawie formułował wielki historyk Kościoła, kardynał Walter Brandmueller. W 2017 roku stwierdził on nawet, że nigdy w historii Kościoła nie istniała funkcja papieża emeryta i że papież Benedykt zachwiał całą Tradycją. Ta krytyka wywoła zresztą odpowiedź Benedykta: „W niedawnym wywiadzie udzielonym FAZ („Frankfurter Allgemeine Zeitung”) pisze Wasza Eminencja, że stworzyłem wraz z przyjęciem tytułu papieża emeryta figurę, która nie istnieje w całej historii Kościoła. Oczywiście Eminencja wie doskonale, że papieże rezygnowali z pełnienia posługi, nawet jeśli zdarzało się to rzadko. Kim się wtedy stawali? Papieżami-emerytami? Kim innym?”
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.