Politolog: Myślałem, że PO otworzy się na młodych, tymczasem zaproszono Balcerowicza
Jak podkreślił analityk Klubu Jagiellońskiego, zaproszenie na imprezę polityków, którzy od wielu lat utrzymują się na scenie politycznej, było błędem.
– Myślałem, że Campus Polska będzie forum, gdzie faktycznie Rafał Trzaskowski i Platforma Obywatelska otworzą się na młodych ludzi. Tymczasem zaproszono prof. Leszka Balcerowicza, który od lat 90-tych o ekonomii powtarza te same tezy. Nie wydaje się, by odpowiadał na dzisiejsze wyzwania, a po drugie, nauki społeczne czy ekonomiczne mocno się zmieniły – powiedział ekspert w TV Trwam.
– To, co pan profesor mówi, wydaje się anachronizmem. Było to wystąpienie bardziej quasi publicystyczne niż eksperckie. Pomysły z pręgierzem internetowym są (mówiąc wprost) nie tyle kontrowersyjne, ale oderwane od rzeczywistości. Zabawne, że pan prof. Leszek Balcerowicz, który ma się za liberała, tak bardzo chce ograniczać wolność słowa w zaproponowany sposób – zauważył Brzyski.
– Dzisiaj młodzi ludzie są dość mocno spolaryzowani, czyli głosują na bardziej wyrazistą prawicę. Jednak część jest także dość mocno lewicowa. Dlatego na Campus Polska z wypowiedzi, które widziałem i z pytań, które padały, często pojawiała się krytyka i ona nie wybrzmiała w brawach, które słyszeliśmy. Pytania zawierały lewicową krytykę liberalnej polityki gospodarczej, więc tym bardziej zaproszenie prof. Leszka Balcerowicza może dziwić – powiedział. W jego ocenie postać Leszka Balcerowicza może kojarzyć się rodzicom młodych ludzi zgromadzonych na Campusie, jednak dla wielu z nich jest on postacią minionej epoki.
To nie był lapsus językowy
Analityk odniósł się również do słynnej już wypowiedzi marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który zasugerował konieczność drastycznego zmniejszenia liczby szpitali w Polsce.
– Nie wydaje mi się, żeby to był lapsus językowy. Nie znam się osobiście na kształcie systemu ochrony zdrowia, niemniej jednak faktycznie odczytuję to jako wykalkulowany i wyliczony w jakiś sposób podział szpitali na terenie kraju. Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska przez okres swoich rządów i teraz optymalizowała na swój sposób różne rzeczy, m.in. zamykając usługi publiczne poza dużymi miastami powiatowymi w Polsce: posterunki policji, oddziały poczty czy szpitale – zwrócił uwagę Bartosz Brzyski.
– Wpisuje się to w logiczną konsekwencję, że jest to ten sposób myślenia o usługach publicznych i mówienie o tym, ile szpitali ma być. Natomiast na pewno jest to element programu, który z pewnością wynika z szerszej analizy, a nie tylko z poglądów marszałka Tomasza Grodzkiego – skwitował politolog.