Szokujące słowa Gduli o Polakach i Żydach. "Powinien się Pan spalić ze wstydu"
Prof. Maciej Gdula ponownie wywołał burzę. Tym razem słynny socjolog pisał o 200 tysiącach Żydów, których jego zdaniem zamordowali Polacy w czasie wojny.
"Polacy pomagali Żydom. Naszym sprawiedliwym rodakom udało się uratować być może nawet 100 tys Żydów. Polacy mordowali Żydów. Naszym rodakom udało się zamordować być może nawet 200 tys. Żydów. Te liczby mówią całą prawdę" – napisał poseł Lewicy.
"Powinien Pan się spalić ze wstydu"
Jego słowa spotkały się ze sporym odzewem. Komentujący nie kryli oburzenia i wytykali politykowi ignorancję w temacie.
Gdy dziennikarz Marcin Makowski zaczął dopytywać Gdulę, na jakich źródłach się opiera, ten powołał się na... Jana Grossa, Jana Grabowskiego oraz Barbarę Engelking. Przypomnijmy tylko, że Grabowski i Engelking zostali nawet całkiem niedawno przyłapani na fałszowaniu historii, poprzez niesprawiedliwe przypisanie Polakowi śmierci kilkudziesięciu Żydów. Zresztą to nie był pierwszy raz, gdy Grabowski został przyłapany na naukowym oszustwie.
"Przecież te "szacunki", zwłaszcza 200 tys. ofiar zostały wielokrotnie podważone przez historyków jako pozbawione oparcia w źródłach. Ba, sam Grabowski na którego się Pan powołuje dystansuje się od tej liczby" – wskazywał Makowski.
"Reduta Dobrego Imienia rozpoczyna postępowanie antydyfamacyjne i akcję prawną przeciwko posłowi Maciejowi Gdula. Dalsze informacje wkrótce" – przekazał natomiast Maciej Świrski, prezes RDI.
Do wpisu Gduli odniósł się również poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. "Za powielanie nieprawdziwych informacji, mimo że Panu to @makowski_m uświadomił, powinien się Pan spalić ze wstydu. Swoją drogą jak ktoś z habilitacją może twierdzić, że dwie liczby mówią „całą prawdę”?" – napisał prawicowy polityk.
"Poda Pan jakieś źródła? Czy wie Pan, że w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci? Wobec tego czy zaryzykowałby Pan życie rodziny? Czy inne państwa rozliczyły się z działań swoich obywateli wobec Żydów?" – to już komentarz portalu Historia.org.pl.