Borek: Trzeba być idiotą, żeby oskarżać Glika o takie sprawy
Po środowym meczu w ramach eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata Kamil Glik został oskarżony przez angielskich piłkarzy o rasizm. Pod koniec pierwszej połowy rozgrywanego na Stadionie Narodowym w Warszawie spotkania doszło do przepychanki między Kamilem Glikiem a Kyle'm Walkerem. Obaj piłkarze przepychali się między sobą. W pewnym momencie polski piłkarz chwycił swojego rywala za gardło. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie, ale nerwowa sytuacja między zawodnikami obu drużyn nadal się utrzymywała.
Sytuację skomentował na gorąco Kamil Glik w wypowiedzi dla TVP Sport.
– To była boiskowa przepychanka. Zaczęło się przy naszym rzucie wolnym, była walka o pozycję. Chciałem podać Walkerowi rękę, on tego nie przyjął. Jakaś słowna przepychanka, nic więcej się nie wydarzyło – mówił piłkarz tuż po meczu. Przypomnijmy, że spotkanie na Stadionie Narodowym zakończyło się remisem 1:1.
Reakcja FIFA
Jak się jednak okazał, FIFA zamierza dokładnie zbadać sprawę incydentu podczas meczu Polaków z Anglikami. Protest w tej sprawie złożyła angielska federacja, a FIFA bardzo poważnie podchodzi do oskarżeń o rasizm.
"FIFA jest w trakcie analizowania oficjalnych raportów z meczu eliminacji MŚ pomiędzy Polską i Anglią. Odpowiednie informacje zostaną ocenione przez organy dyscyplinarne w celu podjęcia stosownej decyzji" – napisała organizacja w komunikacie cytowanym przez brytyjskie media.
Mocne słowa Borka
Sytuację postanowił skomentować także Mateusz Borek. Komentator TVP nie przebierał w słowach, ponieważ jest przekonany, że zarzuty wobec Glika są absurdalne.
– Znam Glika od lat. Trzeba być naprawdę idiotą, żeby oskarżać go o takie sprawy – powiedział w TVP Sport.
– Nie wydaje mi się specjalnie, żeby człowiek, który od lat funkcjonuje w normalnej kulturze europejskiej i w szatniach, które wybierają go na kapitana, miał jakąkolwiek niechęć, rezerwę do ludzi o innym kolorze skóry – dodał.