Szokujący projekt amerykańskiego uniwersytetu. Stworzono „bank tkanek” z abortowanych dzieci

Dodano:
Flaga USA Źródło: Pixabay/domena publiczna
Zgodnie z dokumentami udostępnionymi przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) w USA na Uniwersytecie w Pittsburghu dochodziło do makabrycznych praktyk.

Na początku sierpnia portal foxnews.com podał komunikat konserwatywnej organizacji pozarządowej Judicial Watch dotyczący szokujących eksperymentów na Uniwersytecie w Pittsburghu. Informacje opierają się na raporcie udostępnionym organizacji przez rządową agencję HHS, opisującym projekty medyczne, w których wykorzystywano narządy i tkanki abortowanych dzieci.

Szokujące praktyki

Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) przeznaczył co najmniej 2,7 miliona dolarów na projekt GUDMAP Uniwersytetu w Pittsburghu (Pitt), który stworzył bank tkanek z narządów z abortowanych dzieci.

We wniosku o rządowe dofinansowanie władze uczelni przekonywały, że GUDMAP będzie pracował nad stworzeniem narzędzi do pozyskiwania, oceny jakości oraz dystrybucji próbek ludzkich narządów moczowo-płciowych (układów moczowych i narządów płciowych) z ciał dzieci w fazie płodowym w okresie od 6. do 42. tygodnia ciąży.

Władze uniwersytetu już w 2015 roku informowały rządową agencję, że od ponad 10 lat pozyskują tkankę płodową z abortowanych dzieci, w tym wątrobę, serce, gonady, nogi, mózg, tkanki moczowo-płciowe, w tym nerki, moczowody i pęcherze.

Zarówno uniwersytet jaki i Narodowy Instytut Zdrowia (NIH – jednostka nadzorująca HHS) utrzymują, że działania prowadzone na uczelni są zgodne z prawem.

– Naukowcy przestrzegali wszystkich obowiązujących federalnych i stanowych wytycznych i przepisów, a także surowych regulaminów zatwierdzonych przez uniwersytet – stwierdził podczas jednej z wypowiedzi wicekanclerz uczelni Paul Supowitz.

"NIH zobowiązuje się do zapewnienia, że badania dotyczące ludzkiej tkanki płodowej są prowadzone w sposób odpowiedzialny i spełniają najwyższe standardy etyczne" – napisali przedstawiciele rządowej agencji w oświadczeniu przesłanym do Fox News.

Eksperymenty na żyjących dzieciach?

Tymczasem dziennikarz śledczy David Daleiden przypuszcza, że okoliczności pobierania tkanek od dzieci mogą być jeszcze bardziej makabryczne.

Dokumenty ujawnione przez Judicial Watch pokazują również, jak uczelnia analizuje swoje metody, używane w celu zminimalizowania czasu ciepłego niedokrwienia, czyli czasu, przez jaki narząd utrzymuje temperaturę ciała po przerwaniu przepływu krwi. Nie jest jasne, jak przebiegają te procedury, ale Daleiden wyraził obawy dotyczące deklarowanego przez uniwersytet sposobu stosowania aborcji indukujących poród.

"Jeśli bicie serca płodu i krążenie krwi nadal trwają podczas aborcji indukującej poród w celu pobrania narządów, oznacza to, że płód żyje podczas przeprowadzania zabiegu a przyczyną jego śmierci jest pobranie narządów" – czytamy w komunikacie prasowym wydanym przez jego organizację.

Uczelnia odpowiada, że nie ma wpływu na metodę dokonania aborcji, którą wybierze lekarz. Oskarżenia dziennikarza są, jej zdaniem, bezpodstawne.

Źródło: Fox News
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...