Kto koczuje na granicy? Wiceminister rozwiewa wątpliwości
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że sytuacja na granicy białorusko-polskiej jest napięta oraz że dochodzi do masowych prób łamania integralności granicy. – Osoby, które forsują granicę przebywają legalnie na Białorusi. Od sierpnia 9400 prób nielegalnego przekroczenia granicy – mówił.
– 50 osób wśród 200 zatrzymanych jest powiązanych ze środowiskami terrorystycznymi, bojówkami, zbrojnymi formacjami oraz talibami i Państwem Islamskim – poinformował. Szaf MSWiA zapowiedział ponadto, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej o 60 dni.
Podczas tej samej konferencji rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn zaprezentował slajdy ze zdjęciami uzyskanymi z telefonów zatrzymanych nielegalnych migrantów. Wiele z nich szokuje, bo wskazują, że uwiecznione na nich osoby mogą mieć zaburzenia w kierunku zoofilii i pedofilii.
Kto koczuje na granicy z Białorusią?
Głos w sprawie osób koczujących na granicy z Białorusią zabrał we wtorek także wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
"Z naszych rozmów z przedstawicielami organizacji międzynarodowych zajmujących się uchodźcami jasno wynika, że Afgańscy migranci znajdujący sie w Usnarzu nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych" – napisał na Twitterze wiceszef polskiej dyplomacji. Przydacz podkreślił, że osoby te nie przybyły z Afganistanu, ale ostatnie lata spędziły w Rosji.