"Jesteśmy jakimś reżimem". Holland atakuje polski rząd
Reżyserka zabrała głos w sprawie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnich tygodniach polska straż graniczna odnotowała znaczący wzrost liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy, Niestety, w wyniku tych prób zginęło już kilkoro imigrantów.
We wtorek rząd podjął decyzję o zwróceniu się do prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.
Tymczasem według Agnieszki Holland, działania polskiego rządu wobec imigrantów to przykład na to, że Polska pod rządami Zjednoczonej Prawicy stała się dyktaturą.
Holland atakuje rząd
– To skandal. W każdym demokratycznym państwie prawa to by się stało, ale my już nie jesteśmy demokratycznym państwem prawa tylko jakimś reżimem. Wszyscy, którzy się na to godzimy, mamy krew na rękach – stwierdziła reżyserka odnosząc się do zakazu kontaktu prawników z imigrantami. W poniedziałek Europejski Trybunał Praw Człowieka zobowiązał Polskę do zapewnienia koczującym możliwości spotkania z prawnikami.
Według Holland, również grupa lekarzy, która chciała dostać się do imigrantów, została powstrzymana przez funkcjonariuszy służby granicznej.
Reżyserka odniosła się również do poniedziałkowej konferencji prasowej szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka. Podczas niej zaprezentowano zdjęcia z komórek imigrantów.
– Wydaje mi się, że została przekroczona kolejna granica, może już ostateczna granica. Tego typu wystąpienie to nie tylko dehumanizowanie ludzi, kłamstwo, przygotowywanie pola do nienawiści i zbrodni – stwierdziła Holland.
Jej zdaniem słowa Błaszczaka i Kamińskiego są "podłe, szkodliwe, niebezpieczne".