"To były działania w emocjach". Soloch o swoim zachowaniu w Sejmie: Niedobrze się stało

Dodano:
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Paweł Soloch Źródło: YouTube / Sejm RP
Wczorajsza temperatura, taka emocjonalność, brak merytoryki, w jakiś sposób po czasie to tłumaczą – powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego pytany o powody nieobecność prezydenta Andrzeja Dudy w Sejmie. Paweł Soloch odniósł się także do incydentu ze zdjęciem dziecka.

W czwartek wieczorem Sejm przegłosował rozporządzenie prezydenta o przedłużeniu stanu wyjątkowego na wschodniej części terytorium Polski o 60 dni.

Za głosowało 237 parlamentarzystów, przeciw było 179 posłów, a 31 wstrzymało się od głosu.

Przed głosowaniem odbyła się burzliwa debata w Sejmie. Politycy opozycji zarzucali PiS-owi, że nie ma żadnych podstaw do kontynuowania stanu wyjątkowego, a zabieg ma służyć tylko ograniczeniu dostępu mediów do tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej.

Jednym z bardziej emocjonalnych wystąpień były słowa poseł KO wygłoszone z sejmowej mównicy. Katarzyna Piekarska wyraźnie straciła panowanie nad sobą.

Brak prezydenta. Soloch wyjaśnia

W piątek na antenie Radia Plus szef BBN Paweł Soloch wyjaśniał powody nieobecności prezydenta Andrzeja Dudy na czwartkowym głosowaniu w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego. Przypomnijmy, że także podczas pierwszego głosowania w tej sprawie Andrzeja Dudy nie było na sali plenarnej.

– Nie było go też podczas pierwszego wniosku. Wczorajsza temperatura, taka emocjonalność, brak merytoryki, w jakiś sposób po czasie to tłumaczą. Pan Prezydent mniej więcej w tym samym czasie podpisywał ustawę przyznającą rekompensaty przedsiębiorcom na terenie objętym stanem wyjątkowym – stwierdził Soloch.

Polityk odrzucił też zarzuty o nielegalne działanie funkcjonariuszy służby granicznej dotyczące tzw. procedury push back w stosunku do dzieci.

– Z informacji MSWiA wynika, że zastosowano dopuszczalne przez prawo procedury. Procedurę push backu dopuścił też Trybunał Praw Człowieka (...) Procedury dotyczą wszystkich nielegalnych imigrantów, jeżeli nastąpiło złamanie prawa powinno być to weryfikowane, sprawdzane. Przywołam opinię Witolda Jurasza: Mamy do czynienia z Łukaszenką i Putinem, to nie są ludzie sentymentalni. Rozpętują sytuacje takie, żeby pobudzać emocje i trochę temu ulegamy, z każdej ze stron – wyjaśniał Soloch.

Emocje w Sejmie

Soloch odniósł się także do wysokiej temperatury sporu, jaka towarzyszyła czwartkowej debacie w Sejmie. Kontrowersje wzbudziło zachowanie Solocha, którzy zrzucił na ziemie zdjęcia dziecka, koczującego wraz z grupą imigrantów przy granicy z Polską. Szef BBN tłumaczył swoje zachowanie.

– Działałem odruchowo, poseł Łącki rzucił mi papiery, nie patrząc na mnie – powiedział. – To były działania w emocjach. Niedobrze się stało, że reagowałem na poziomie posła Łąckiego. On wygłosił wcześniej bardzo agresywna przemowę, słyszałem też agresywne okrzyki pod swoim adresem. W ogóle wszystkich poniosły emocje. W tym sensie mały sukces odnieśli wczoraj Łukaszenka i Putin – dodał.

Źródło: Radio Plus
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...