Artykuł sponsorowany

Transformacja energetyczna nie może być wymierzona w polskie rodziny i przemysł

Dodano:
Robert Perkowski – Wiceprezes Zarządu PGNiG SA ds. Operacyjnych Źródło: Adam Symonowicz
Dekarbonizacja Polski i oparcie się naszego kraju na zielonej energii jest procesem nieuchronnym, ale nie może on być wymierzony ani w polskich konsumentów, ani w przemysł i biznes, które potrzebują energii do rozwoju, zgodzili się uczestnicy VII Kongresu Energetycznego DISE Energy we Wrocławiu.

We Wrocławiu, stolicy jednego z najbardziej dynamicznie rozwijających się regionów Polski, o transformacji energetycznej Polski dyskutowało kilkuset specjalistów: naukowców i ekspertów od energii, a także menedżerów z najważniejszych polskich firm, odpowiedzialnych za transformację energetyczną, w tym PGNiG, Orlenu i Taurona. Uczestnikami VII Kongresu Energetycznego DISE Energy byli również decydenci, czyli przedstawiciele administracji rządowej i samorządowcy.

Nikt nie stawiał konieczności transformacji pod znakiem zapytania. Rozmawiano o tym, jak ją przeprowadzić w taki sposób, by była korzystna zarówno dla polskich rodzin, jak i biznesu. Chodzi bowiem o to, by w procesie transformacji nie pozbawić się źródeł energii ani nie sprawić, by stała się ona bardzo droga. Nie byłoby to w niczyim interesie – ani indywidualnych konsumentów, ani przemysłu, dla którego dostępna i niedroga energia jest podstawą konkurencyjności.

Podczas dyskusji ścierało się wiele poglądów. Byli tacy, którzy zachęcali do wyhamowania tempa zmian, byli też tacy, którym doskwierała chaotyczność regulacji, głównie unijnych. Inni z kolei przekonywali, że działania zostały już podjęte, a jedyne, czego potrzeba, to poprawka do planu, konsekwencja i przemyślana współpraca wielu podmiotów (ośrodków naukowych, przedsiębiorstw, administracji rządowej i samorządów). Sukces, którym jest radykalne ograniczenie emisji, przy zachowaniu bezpieczeństwa (także cenowego) energii, nie jest indywidualną sprawą żadnego podmiotu, ale wspólną, wszystkich – mówiono.

Podczas panelu „Europejski Zielony Ład receptą na wyjście gospodarek z kryzysu wywołanego COVID-19” swoje recepty przedstawili urzędnicy, szefowie największych polskich firm energetycznych i europarlamentarzyści. Mówiono o „atomie”, czyli reaktorach SMR, roli gazu w procesie transformacji, odnawialnych źródłach energii (OZE) oraz tempie dekarbonizacji Polski. Także o regulacjach i funduszach europejskich w ramach Zielonego Ładu.

Co to znaczy skutecznie przeprowadzana transformacja?

– Taka, żeby skorzystała na tym nasz gospodarka – powiedział Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska. – My już dokonaliśmy ogromnego postępu, ale konieczne są korekty tego planu. Ponieważ polityka UE wyrażona w pakiecie Fit for 55, przyspieszyła, postawieni zostaliśmy w nowej sytuacji. A my musimy tak kształtować poziom cen energii, by nasza gospodarka wciąż była konkurencyjna. Transformacja nie może zostać przeprowadzona tak, by wykluczyła regiony górnicze i jakiekolwiek grupy społeczne – mówił wiceminister.

Wiceszef resortu klimatu i środowiska mówił o funduszu sprawiedliwej transformacji i funduszach terytorialnych. Również o tym, że rząd buduje ogólne i sektorowe porozumienia. Dotyczą one morskiej energetyki wiatrowej, biogazu, fotowoltaiki. Chodzi o to by energia dla przemysłu wciąż była zabezpieczona na pożądanym poziomie. – Musimy zbudować ekosystem biznesowy, już go budujemy. Nie mają się w nim liczyć pojedyncze projekty, ale cały łańcuch. Do tego naszą naczelną myślą jest local content. Chcemy maksymalizować udział w transformacji polskich przedsiębiorców. Pracować z zagranicznymi liderami, ale wspierać budowanie polskich czempionów, chociażby Orlenu, który już stał się polskim czebolem energetycznym – powiedział Ireneusz Zyska. – Musimy wykorzystać maksymalnie środki unijne na produkcję zielonego wodoru (nawet 470 mld euro) i nie możemy zachwycać się „zielonymi ideologiami”, ale pracować tak, żeby w czasie transformacji i po niej nie zabrakło energii dla wzrostu gospodarczego i dla polskich rodzin.

Grzegorz Tobiszowski, europarlamentarzysta, były sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, powiedział: – Jestem wielkim obrońcą polskiej gospodarki. Chcę, żeby polska gospodarka była silna pod względem energetyki. Dlatego sądzę, że pewne rzeczy muszą być mierzone miarą ekonomiczną.

– Ceny energii są obecnie ogromne. A pewne sprawy Polska zaspała. Zgodziliśmy się na ETS (system handlu uprawnieniami do emisji – przyp. red.), ale stał się on elementem spekulacji – dodał. Jak podkreślał, z uwagi na wzrost ekonomiczny potrzebujemy coraz więcej energii, a będziemy potrzebować jeszcze więcej. – Nasze firmy teraz muszą wymieniać stare bloki energetyczne na nowe, jednocześnie płacąc kary. Tak nie może być, firmy dostają plecak z kamieniami i mają biec na 100 metrów, konkurować – mówił Grzegorz Tobiszewski. – Zielony Ład i Fit for 55 będą pomocne w wyjściu z pocovidowego kryzysu? Tylko pod warunkiem że pokażemy Europie, że jak każdy i my mamy swoje problemy. A za węgiel musimy dostać alternatywę. Bo kopalni nie da się zamknąć jak piekarni.

Anna Kornecka, była podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, przekonywała: – Trochę zaspaliśmy. Nie inwestowaliśmy na bieżąco, dlatego droga do transformacji energetycznej będzie dla nas trudna.

Jej zdaniem najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne, poprawa systemu energetycznego i stworzenie planu technicznego, – Bez wątpienia polska transformacja musi iść własną drogą – powiedziała Kornecka.

Redukcja tu i teraz

Gaz ziemny ma być paliwem transformacji. Czy stanie się tak przy rosnących cenach uprawnień ETS? Mówił o tym Robert Perkowski, wiceprezes zarządu PGNiG. – Gaz jako paliwo transformacji musi zostać wykorzystany, bo daje nam energię. Na inne projekty potrzeba czasu, a redukcja emisji konieczna jest tu i teraz. Podczas transformacji energetycznej musimy się oprzeć na tym, co mamy. A gaz spełnia warunki brzegowe jako paliwo niskoemisyjne – mówił Robert Perkowski. – Jako PGNiG mamy klientów biznesowych na Dolnym Śląsku, którzy przestawiają się na gaz, bo dzięki niemu mogą realizować rozwój swoich przedsięwzięć i ich strategie. My w PGNiG wybieramy realne cele. Nasz gaz będzie coraz bardziej zielony. Dlatego m.in. stawiamy wraz z Orlenem na technologię biometanową.

Przemysław Mandelt, wiceprezes Tauronu Ekoenergii, mówi o systemach dotacyjnych w transformacji: – Ponieważ dynamicznie rozwija się segment prosumenta, to mam nadzieję, że pomogą nam systemy dotacyjne. Naszym fundamentem funkcjonowania jest zabezpieczenie dostaw do odbiorców. A nowe przyłącza i rozwój sieci są najważniejsze dla Tauronu.

VII Kongres Energetyczny DISE Energy

Do wzrostu liczby prosumentów nawiązał prof. dr hab. inż. Maciej Chorowski, prezes zarządu NFOŚiGW: – W ostatnim czasie system został poddany stresowi. Odpowiada za to fotowoltaika – mówił, informując, że bez decyzji środowiskowej panelami pokryto 600 tys. dachów. Tymczasem mimo wzrostu liczby prosumentów nie były budowane magazyny energii. Zdaniem profesora Chorowskiego obecnie celem jest to, żeby prosumenci nadal uzyskiwali korzyści dla budżetów domowych i jednocześnie konsumowali więcej energii, a także magazynowali tę wytworzoną. Jak tłumaczył prof. Maciej Chorowski, wprowadzenie konkretnych rozwiązań powinno być skorelowane w czasie z zakończeniem działania systemu upustów.

Więcej gazu!

Jaka będzie rola paliw gazowych w procesie transformacji energetycznej – zastanawiali się uczestnicy innego panelu podczas VII Kongresu Energetycznego DISE Energy. Zdaniem Roberta Perkowskiego, sami mamy prawo do określenia własnej drogi do realizacji założeń Zielonego Ładu. Zapotrzebowanie na gaz ziemny wzrośnie w kraju o 50 proc. – To ogromne wyzwanie dla nas wszystkich. Gaz ziemny będzie podstawowym paliwem pozwalającym właśnie na tę transformację – powiedział wiceprezes PGNiG, który zwrócił również uwagę na to, że Europa Zachodnia korzysta z gazu w wielkiej skali i że również tam będzie on nadal odgrywał istotną rolę w najbliższych latach.

Jak gaz ziemny jest wykorzystywany już dziś jako paliwo niskoemisyjne ? – Budowane w Polsce nowe elektrownie, te zastępujące węglowe, będą zasilane gazem. W zeszłym roku uruchomiliśmy 112 tys. przyłączy do sieci gazowej, ale wiemy już, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej – wyjaśniał wiceprezes PGNiG.

Przemawiając w stolicy Dolnego Śląska, wiceprezes Perkowski mówił o gazyfikacji tego regionu, w którym 80 proc. gmin jest podłączonych do sieci gazowej. Pod tym względem Dolny Śląsk jest jednym z liderów w Polsce. – I między innymi z tego wynika dynamika rozwoju i wzrostu gospodarczego regionu. Im więcej gazu, im łatwiejszy dostęp do stabilnej i czystszej niż węglowa energii, tym szybszy rozwój. Zależność jest oczywista. Na gaz przestawiają się elektrociepłownie miejskie. A my dywersyfikujemy dostawy i wydobycie – tłumaczył wiceprezes zarządu PGNiG SA.

Jak wygląda dywersyfikacja źródeł gazu? PGNiG korzysta z terminalu LNG w Świnoujściu; importuje skroplony gaz ziemny z kierunku katarskiego. – Podpisaliśmy trzy umowy z dostawcami amerykańskimi. PGNiG ma zakontraktowane z tych źródeł 12 mld m sześc. gazu rocznie – mówił wiceprezes Perkowski. Jak dodał, budowany gazociąg Baltic Pipe będzie miał przepustowość ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie, z czego PGNiG zarezerwowało zdecydowaną większość. Popłynie nim gaz m.in. z własnego wydobycia PGNiG na koncesjach w Norwegii. Do tego Polska nadal korzystać będzie z gazu z własnego krajowego wydobycia.

Gaz dostarczany przez PGNIG stanie się też bardziej „zielony”. W jaki sposób? PGNiG wraz z Orlen Południe pracują nad rozwojem rynku biometanu. Powołały wspólną spółkę, która ma wspierać rozwój biometanowni w formule franczyzy. – Chcemy też w przyszłości magazynować wodór w solnych kawernach i wykorzystywać nasze branżowe know-how, by transformacja oparta na gazie była też transformacją opartą na lokalnym polskim potencjale – zakończył wiceprezes PGNiG.

Artur Zawartko, wiceprezes zarządu Gaz-Systemu, mówił z kolei o opóźnieniach w podłączeniach do sieci gazowej. – Wymagają one czasu, nie robi się ich z dnia na dzień. Zgłaszanie zapotrzebowania powinno mieć miejsce jak najwcześniej – tłumaczył. Z kolei Piotr Zawistowski, prezes zarządu Towarowej Giełdy Energii, zauważył, że decyzje podejmowane w energetyce mają długotrwałą perspektywę. „Tymczasem decyzje unijne są zbyt szybkie. One wyprzedzają plany. Dlatego musimy obserwować megatrendy, także dotyczące redukcji emisji, i reagować na nie z wyprzedzeniem”.

O roli gazu w transformacji mówili też przedstawiciele firm korzystających z tego paliwa. Zgadzali się, że transformacja energetyczna, także oparta na gazie, jest nieunikniona. – Od dekarbonizacji nie uciekniemy. Pytanie, jak szybko będziemy szli. My w Polsce mamy dwie elektrownie, ale korzystamy z węgla. Nie mamy innej opcji, jak korzystać z gazu lub węgla albo biomasy. My musimy mieć stałe źródło energii. I będzie nim w przyszłości gaz – powiedział Mirosław Skowron, członek zarządu Ciechu. – Jeśli Polska będzie stała gazem, to my na tym skorzystamy – dodał.

Filip Grzegorczyk z Grupy Azoty, podkreślał, że dla jego firmy gaz jest źródłem energii, ale także produktem potrzebnym do procesów chemicznych. – Jesteśmy wielkim odbiorcą gazu – mówił, dodając, że obecnie wysokie ceny przekładają się na ceny produktów jego firmy: – W Grupie Azoty cena gazu rządzi wynikiem. Cena nawozów zależy od ceny gazu – tłumaczył. Ponieważ od dekarbonizacji nie ma odwrotu, a Azoty muszą mieć stałą dostawę wszystkich mediów, grupa musi tworzyć miks energii. – Gaz jednak traktujemy jako paliwo przejściowe. Nie jesteśmy jego fanami Nie budujemy na gazie naszej strategii, która to strategia zostanie wkrótce ogłoszona – otwarcie powiedział Filip Grzegorczyk z Grupy Azoty.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...