Ferency pijany na spotkaniu z fanami. Twierdzi, że to wina PiS
Kilka dni temu Adam Ferency był gościem Świdnickiego Ośrodka Kultury. Spotkanie z artystą jednak przerwano zaledwie po niecałych 30 minutach. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
"Aktor nieskładnie i momentami nielogicznie odpowiadał na zadawane mu pytania, przekomarzał się z publicznością na tematy polityczne, z trudem składał kolejne zdania, a także powtarzał się w swoich wypowiedziach. Podejrzewając, że jest on nietrzeźwy, zniesmaczeni uczestnicy wydarzenia zaczęli opuszczać salę świdnickiego teatru. Spotkanie zostało przerwane po niecałych trzydziestu minutach" – przekazał portal Swidnica24.pl.
W internecie jest dostępne nagranie ze spotkania, na którym słychać, jak aktor zaczyna namawiać zebranych, aby nie głosowali na prezesa PiS. – Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Przepraszam, jeśli kogoś ranię. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam was. Nie wiem, na kogo trzeba głosować — mówił Ferency.
Wszystko wina PiS?
Aktor udzielił wywiadu portalowi Onet.pl. W rozmowie z serwisem artysta przyznaje, że jest mu wstyd z powodu zaistniałej sytuacji, jednak dodaje, że jego stan był spowodowany obecną sytuacją polityczną w Polsce.
– Mam naturalny odruch wstydu, ale też pewnego zniechęcenia. Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Widzę coraz więcej rzeczy, które mnie przerażają, które żywo przypominają końcówkę XVIII w. Nie jestem pewien, czy jacyś obcy nie mieszają w tym naszym polskim tyglu, czy może jesteśmy aż tak nierozumni? Jest mi z tym źle, próbuję jakoś sobie radzić. Nie zawsze się udaje. Skutek był widoczny na rzeczonym spotkaniu – mówił Ferency.
To jednak nie koniec zaskakujących przemyśleń artysty. – To tak jakbyśmy złapali grypę. W Polsce strasznie ciężko jest ludzi przekonać, że alkoholizm to choroba. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić – mówił w rozmowie z Onetem.