Niemiecka prasa: "Koalicja jamajska" nie jest wykluczona
Od niedzieli cztery partie z najwyższym poparciem po wyborach do niemieckiego parlamentu prowadzą serię dwustronnych rozmów sondujących w zakresie kształtu przyszłego obozu władzy.
"Zdecydują FDP i Zieloni"
Blok Armina Lascheta i Angeli Merkel chce uformować tzw. „koalicję jamajską” w składzie: CDU- czarny kolor, Zieloni oraz FDP czyli kolor żółty. Niemieckie gazety komentują w środę pierwsze rozmowy sondażowe pomiędzy przedstawicielami tych formacji. Najważniejsze głosy zebrał portal dw.com.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że: „Sprytnie wykuwany wczesny sojusz tych dwóch partii z politycznego centrum, które w wyborach wypadły najsłabiej, pozwala przewrócić stół i samemu wybrać, z kim woleliby rządzić. To był dziwny moment, gdy lider CDU Armin Laschet po spotkaniu z Zielonymi we wtorek powiedział, że czy powstanie koalicja jamajska zadecydują ‘oczywiście’ FDP i Zieloni. ‘Oczywiście’! Jeśli manewr Zielonych i FDP to nie tylko krótkotrwały wybieg, (...) może stać się to niewygodne również dla kanclerza Scholza, gdyby doszło do koalicji sygnalizacji świetlnej (SPD, Zielonych i Liberałów, red.). Jego partnerzy koalicyjni mogliby również w trakcie kadencji grozić mu wskazując palcem w kierunku Jamajki”.
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że „decydujące znaczenie będzie miało to, na ile silna będzie podstawa zaufania do zawarcia bolesnych kompromisów. A bez nich się nie obędzie”. Zaznacza, że są czynniki wskazujące na to, że FDP być może zamierza rozstać się z koncepcją „Jamajki”.
"Jamajka nie jest wykluczona"
Z kolei „Die Welt” skupia się na negocjacjach CDU/CSU z Zielonymi.
„Można spokojnie zignorować zapewnienia Zielonych, że jest im bliżej do socjaldemokratów niż do CDU/CSU. Ci, którzy śledzili pojawienie się Roberta Habecka i Annaleny Baerbock obok Armina Lascheta i Markusa Södera, widzieli dwoje liderów Partii Zielonych, którzy mieli na myśli coś innego niż przysięganie wierności swojemu rzekomo ulubionemu partnerowi, SPD. Habeck i Baerbock wiedzą: wraz z liberałami stanowią obecnie najsilniejszą formację. Obie partie są rozdającymi w wyborze kanclerza. Im dłużej pozostawiają otwartą kwestię, kto będzie u nich szefem rządu, tym bardziej są wpływowi i ważni. (...) Jednak po spotkaniu Zielonych z Czarnymi (CDU/CSU, red.) jedno jest pewne: Jamajka nie jest wykluczona; nawet jeśli jest to tylko blef” – pisze.
„Scholz chce utworzyć ‘rząd postępu’ z FDP i Zielonymi. Laschet – ‘koalicję przyszłości’. Najwyraźniej postęp i przyszłość nie mają nic wspólnego z gospodarką. (...) Co za błąd! W czasach uniezależnienia się Chin i USA, w czasach światowego kryzysu energetycznego i rosnącej inflacji, silny głos na rzecz gospodarki jest potrzebny jak nigdy dotąd. Stowarzyszenia gospodarcze jednak śpią. Chcą tylko zapobiec najgorszemu, ale to nie wystarczy. Muszą apelować do polityków, aby nie lekceważyć obsady ministerstwa gospodarki” – pisze z kolei gazeta ekonomiczna „Handelsblatt”.
Wyniki wyborów
Wybory do niemieckiego parlamentu zakończyły się 26 września. Zwyciężyło w nich SPD. Socjaldemokraci zdobyli 25,7 proc. głosów. Na drugim miejscu, z nieznaczną stratą, znalazła się dotychczasowa koalicja rządząca CDU/CSU. Chadecy zgromadzili 24,1 proc. głosów. Blok chadecki odnotował tym samym najsłabszy wynik w historii.
Trzecią siłą w Bundestagu będą Zieloni. Na tę partię głos oddało 14,8 proc. biorących udział w wyborach Niemców. Wynik lepszy niż w poprzednich wyborach zanotowali liberałowie. Na FDP zagłosowało 11,5 proc. wyborców. Z kolei AfD straciła część poparcia i z trzeciej siły w niemieckiej polityce spadła na piąte miejsce z poparciem 10,3 proc. głosujących.
Skrajnie lewicowa Die Linke uzyskała 4,9 proc., ale zdobyła 3 mandaty bezpośrednie i również będzie miała swoją reprezentację w nowym Bundestagu.