Zielona rewolucja w UE. Roszkowski: Spodziewam się więcej tego samego
Rewolucja ekologiczna w Unii Europejskiej była przedmiotem rozmowy Łukasza Janowskiego z Marcinem Roszkowskim, prezesem Instytutu Jagiellońskiego.
Forsowany przez Komisję Europejską plan zielonej rewolucji zakłada radykalne zmiany w kilkunastu obszarach gospodarek państw członkowskich finansowane z kieszeni Europejczyków. Seria dyrektyw „Fit for 55” ma doprowadzić do ograniczenia emisji dwutlenku węgla w państwach członkowskich. Redukcja emisji CO2 ma sięgnąć 55 proc. do 2030 roku, a do 2050 roku zostać wyzerowana i zapewnić Europie neutralność klimatyczną.
Roszkowski: To nie tylko fanaberia unijna
– To, co planuje Unia Europejska to nie jest tylko fanaberia unijna, ale i tendencja widoczna u naszych sojuszników – po prostu świat się w tym kierunku przestawił – zaznaczył ekspert, pytany o projekt Zielonego Ładu i Fit for 55.
Roszkowski tłumaczył, że Polska inwestuje obecnie w gaz, jednak problem w tym, że już niedługo paliwo przestanie być wspierane przez Unię Europejską. W związku z tym również „renesans” węgla zostanie uniemożliwiony. Ekspert wskazał, że w pewnym stopniu jest to spowodowane także niechęcią potencjalnych instytucji finansujących. – To nie tylko kwestia energetyki i świadomości społecznej, ale też np. kwestia instytucji finansujących – żaden polski bank nie sfinansuje elektrowni węglowej – przyznał.
Prezes Instytutu Jagiellońskiego zwrócił też uwagę, że pozyskanie darmowych uprawnień do wykorzystywania węgla też raczej nie będzie możliwe. – To się już nie stanie, zostaniemy przegłosowani – powiedział.
Czy projekt Fit for 55 może się wywrócić?
Roszkowski został zapytany, czy jest szansa, że ze względu na sprzeciw społeczny, który będzie narastał w związku z rosnącymi cenami, unijny zielony projekt nieco spowolni albo nawet się wywróci. W jego ocenie, wprawdzie były nieudane rewolucje, ale ta jest wpleciona we wszystkie segmenty gospodarki.
– Rewolucjoniści mają to do siebie, że kiedy rewolucja nie przynosi efektów, które są spodziewane, to stosują jeszcze więcej tego samego. Tego bym się spodziewał. Tak naprawdę dla nas to jest przebudowa do docelowego modelu, nie przejściowego. […] Elektrownie na gaz już przy 120 czy 130 euro za tonę CO2, też są pod wodą. Jesteśmy więc w połowie drogi do tego, żeby także energetyka oparta na gazie, z którą dopiero startujemy, nie miała większego sensu. Świat za 10 lat będzie zatem zupełnie inny i będzie dużo perturbacji – przyznał ekspert.
– Nasza gospodarka jest tak powiązana z rynkiem europejskim, że przemysł i tak będzie oczekiwał zielonej naklejki na produktach, które mają być takiego pochodzenia – powiedział Roszkowski.