Dziambor: Inflacja jest rezultatem decyzji politycznych
Podwyżki cen uderzają w nas z każdej strony. Wzrasta cena nie tylko prądu i gazu, ale także benzyny. Jak wskazują analitycy serwisu e-petrol.pl, średnia cena benzyny Pb98 na stacjach przekroczyła psychologiczną granicę 6 zł za litr. W związku z tym na scenie politycznej rozgorzała dyskusja o tym, w jaki sposób doprowadzić do spadku rosnących cen.
Dziambor: Rząd przerzuca odpowiedzialność na pracodawcę
Problem wzrostu cen na rynku paliw był jednym z wątków w programie "Kawa na ławę" na antenie TVN 24.
Poseł Konfederacji Artur Dziambor powiedział, że obóz rządzący unika dyskusji na tematy gospodarcze, ograniczając się głównie do przekazów propagandowych.
– Minister Sellin powiedział, że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości podwyższa się najniższa krajowa, podwyższa się średnia. Zapomina o tym, że to są wszystko decyzje polityczne, które sprawiają, że odpowiedzialność za to przerzucona jest na pracodawcę, a pracodawca, żeby to odbić sobie, musi podnosić ceny. I to są wszystko naczynia połączone, niestety – mówił poseł.
"Ludzie myślą, że dostają coś od rządu"
Dziambor zwrócił uwagę na to, że wzrost inflacji stanowi rezultat decyzji o charakterze politycznym.
– Oczywiście, bez żadnej odpowiedzialności dla rządu. Rząd zresztą jest jednoznacznie skierowany przeciwko ludziom, którzy prowadzą jakiekolwiek działalności i zatrudniają jakichkolwiek ludzi, jeżeli nie jest to Spółka Skarbu Państwa. Inflacja jest winą, tylko i wyłącznie, politycznych decyzji. Politycznych decyzji, które sprawiają np. to, że ludzie myślą, że dostają coś od rządu, gdy de facto rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy, tylko sobie przepompowuje tylko z jednej kupki na drugą. I nie mają rozwiązania na to, żeby jakkolwiek tę inflację zatrzymać, dlatego że podejmują absurdalne, propagandowe decyzje – powiedział poseł.
"Dyskusja o cenie paliw jest propagandowa"
Dziambor argumentował, że chodzi o naprawdę duże kwoty przy „wykupowaniu sobie poparcia u niektórych grup społecznych, jak np. projekty typu 500 Plus, wprowadzane w taki sposób, że idą te pieniądze jako gotówka, a nie jako odpisy podatkowe”.
– Wszystkie działania rządu, które sprawiają, że dodrukowywany jest pieniądz, sprawiają również, że ten pieniądz jest osłabiany. W momencie, gdy ten pieniądz jest osłabiany i gdy rośnie tak naprawdę wpływ tego osłabiania, widzimy potem gigantyczną inflację i będziemy ją widzieć. Bo PiS nie zajmuje się obniżaniem podatków, tylko cały czas zajmuje się utrzymywaniem odpowiedniej grupy społecznej – ocenił.
Jak dodał, dyskusja o cenach paliw na obecnie charakter czystko propagandowy. Wskazał, że Polska zajmuje 21 miejsce w Europie pod względem tego, ile można kupić benzyny za średnią krajową.
– Kiedyś to musiało wszystko runąć. Socjalizm tak ma – podsumował Dziambor.