Sojusznik PiS utworzy rząd nad Wełtawą
Prezydent Milosz Zeman – połączenie prorosyjskiego socjalisty z eurosceptykiem w stylu jego poprzednika Vaclava Klausa – miał powierzyć mu misję powołania rządu, ale Babisz, pochodzący, o paradoksie, ze Słowacji – i odnotowany w rejestrach jako „Tajny Współpracownik” czechosłowackiej SB był na tyle realistą, że odmówił przyjęcia tej, w praktyce straceńczej, misji.
Tuż przed wyborami rozmawiałem w Pradze i Pardubicach z Czechami, przeciwnikami Babisza, którzy twierdzili, że w kuluarach w Pradze mówi się o potencjalnej „Wielkiej Koalicji” z udziałem bloku SPOLU, w której głównym akcjonariuszem jest ODS oraz rządząca partia ANO – bez Babisza, któremu miano ponoć zagwarantować fotel prezydenta państwa po zakończeniu kadencji Zemana. Wielu uważało, że ten scenariusz jest prawdopodobny, bo miało to pokazywać typowo czeski pragmatyzm.
Jednak w wieczór wyborczy – tuż po ogłoszeniu wyników – opozycyjne partie skupione w dwóch blokach – SPOLU: poza sojuszniczym z PiSem ODS-em (należy do tej samej frakcji w PE oraz tej samej europejskiej partii EKR) byli tu jeszcze chadecy oraz liberalno-konserwatywne TOP 09, a także drugim stworzony przez partię „Piratów” i niezależnych samorządowców – jednoznacznie ogłosili, że nie ma mowy o koalicji z ANO Babisza. To oznacza, że nowy szef czeskiego rządu będzie konserwatystą z ODS-u, a nie liberałem i będzie zapewne nazywał się Petr Fiala, a nie Andrej Babisz. Fiala stoi na czele dawnej partii Vaclawa Klausa od siedmiu lat, gdy z tej funkcji ustąpił jego poprzednik i imiennik Petr Neczas, pierwszy premier-katolik w dziejach Czechosłowacji i Republiki Czeskiej razem wziętych (ojciec czwórki dzieci wdał się w romans ze swoją współpracowniczką). Fiala zwiększył poparcie dla ODS-u dwukrotnie, choć jeszcze rok temu z 12-procentowym wynikiem w sondażach nie dawano czeskiej siostrzanej partii dla PiS szans na rządzenie.
Trochę to przypominało SPD w Niemczech, której szanse też wówczas przekreślano.
Fiala znany jest z propolskiego nastawienia i może dokonać „nowego otwarcia” w relacjach Warszawa – Praga. Może też kontynuować linię swojego poprzednika – premiera z ODS Petra Neczasa, który podkreślał, że państwa naszego regionu nie powinny dawać się rozgrywać przez naszych sąsiadów...
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.