Rosyjska szczepionka w UE? Decyzja zapadnie nieprędko
– Decyzja EMA jest do końca bieżącego roku absolutnie wykluczona – powiedział rozmówca agencji. Jeżeli potrzebne informacje dotyczące szczepionki zostaną przekazane do końca listopada, to "wtedy regulator będzie w stanie podjąć decyzję w pierwszym kwartale 2022 roku" - dodał.
Sputnik V pod lupą
EMA rozpoczęła oficjalny proces oceny rosyjskiej szczepionki w marcu br. Według pierwotnych założeń, decyzja unijnego regulatora miała zapaść w maju lub czerwcu. Procedura dopuszczenia Sputnika V przedłuża się z powodu opóźnień ze strony Rosji w przesyłaniu wymaganych informacji dotyczących preparatu - przypomina Reuters.
W czwartek strona rosyjska ustosunkowała się do opóźnień w dostarczanej dokumentacji, informując, że kończy już jej kompletowanie - podała rosyjską agencja RIA. Agencja ta przekazała również, że minister zdrowia Rosji Michaił Muraszko poinformował, iż do końca roku kraj odwiedzą eksperci EMA.
Pierwsze informacje o działaniu preparatu Sputnik V, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym "The Lancet", mówiły o efektywności 92 proc. przeciw COVID-19. Później strona rosyjska oświadczyła, że szczepionka wykazuje ochronę przeciw wysoko zakaźnemu wariantowi Delta koronawirusa na poziomie 83 proc.
WHO bada rosyjską szczepionkę
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oświadczyła w środę, że wciąż bada rosyjski preparat. Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), który promuje szczepionkę poza granicami Rosji, przekazał, że inspektorzy WHO mają udać się w niedługim czasie do Rosji, "by zakończyć ostatnie wymagane kontrole oraz zapoznać się z nowymi dokumentami dotyczącymi Sputnika V".
Rosyjska szczepionka jest powszechnie używana w kraju pochodzenia i w ponad 70 państwach na świecie. W Europie ze szczepionki korzystają m.in. Węgry, Serbia i San Marino.
Decyzja Unii Europejskiej o ewentualnym dopuszczaniu osób zaszczepionych Sputnikiem V będzie dużą ulgą dla podróżujących z Rosji, ponieważ UE uznaje jedynie preparaty przeciw COVID-19 dopuszczone przez EMA i WHO - konkluduje agencja Reutera.