"Nie wykorzystujemy tego momentu". Zgorzelski: To jest bardzo groźne dla Polski
Większość europosłów poparła w czwartek rezolucję krytykującą wyrok Trybunału Konstytucyjnego dot. wyższości prawa krajowego nad unijnym.
"Żadne pieniądze podatników UE nie powinny być przekazywane rządom, które w rażący, celowy i systematyczny sposób podważają wartości zapisane w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej" - czytamy w dokumencie, który poparło 502 eurodeputowanych. Przeciw było 153, wstrzymało się 16.
"W PE nie ma grup narodowych"
Gość Polskiego radia 24 Piotr Zgorzelski komentował czwartkową rezolucję PE wymierzoną przeciwko Polsce. Wicemarszałek Sejmu tłumaczył, dlaczego politycy jego partii zagłosowali za dokumentem, który wzywa KE do wstrzymania Polsce finansowania ze środków unijnych. Polityk opowiedział, że w PE nie zawsze brane pod uwagę są interesy narodowe.
– W Parlamencie Europejskim nie zasiadają przedstawiciele państw, tylko przedstawiciele Europy. W ten sposób dzielą się grupy polityczne, nie ma tam grup narodowych. Oczywiście - niezależnie, czy jest się w grupie chadeckiej, czy w socjalistycznej, jest się Niemcem, Czechem czy Polakiem i jako Polak ma się oczywiście obowiązki Polskie. Każdy je inaczej rozumie – stwierdził Zgorzelski.
Zmarnowana szansa
Wicemarszałek Sejmu wskazał także, że po Brexicie przed Polską otworzyła się szansa na odgrywanie większej roli w strukturach UE. Nie została ona jednak wykorzystana.
– Rozumiem polską rację stanu i suwerenność w ten sposób, że Polska powinna być silnym państwem i podmiotem zajmującym należne nam miejsce po Wielkiej Brytanii przy stole decyzyjnym. Nie wykorzystujemy tego momentu – ocenił gość PR24.
– To jest bardzo groźne i niebezpieczne dla naszego kraju. Silna Polska w Unii Europejskiej, to jest nasza racja suwerenności. W ten sposób to postrzegam i tak to rozumiem. Nie będziemy mieć wpływu na to, co się dzieje w Unii Europejskiej, siedząc w oślej ławce – dodał Zgorzelski.