"Walczymy nie tylko o naszą suwerenność". Najnowszy odcinek podcastu premiera
Szef rządu zwrócił uwagę, że w czasie kryzysu pandemicznego to właśnie państwa narodowe pokazały swoją sprawczo, a nie Unia Europejska. – To państwa narodowe udowodniły, że są operacyjnie zdolne do opanowania sytuacji wymagającej nagłej reakcji – dodał.
Zdaniem Morawieckiego jest czas koronawirusa dobrze pokazał, dlaczego Unia nie może przeistoczyć się w państwo.
– Musimy znaleźć złoty środek, między kompetencjami, w których lepiej sprawdzają się państwa, a kompetencjami, w których wspólna siła Unii jest niezbędna. Niestety dzisiejsza Unia Europejska ciąży w kierunku przemienienia się w takie beznarodowościowe superpaństwo. Przestrzegam - gdyby tak się stało, to nie będzie wcale "superpaństwo", ale "super–niesprawne państwo" – powiedział premier.
Autor podcastu zaznaczył również, że proces przemiany Unii odbywa się poza demokratyczną kontrolą, a obywatele nie mają nic do powiedzenia co do kierunku zmian.
– Ten kierunek wyznaczają dzisiaj urzędnicy europejscy i sędziowie z trybunału sprawiedliwości z Luksemburga. To jest prosta droga do katastrofy i Polska chce uchronić Unię Europejską przed tym błędem. Walczymy nie tylko o naszą suwerenność. Walczymy o taką Europę, za która przez tyle lat tęskniliśmy. Europę, która jest silna swoją różnorodnością. Europę, która zajmuje się problemami obywateli, a nie tymi, które sama wygenerowała – słyszymy w nagraniu.
Polityk odniósł się również do ostatniej debaty w Parlamencie Europejskim. Podkreślił, że jego zdaniem towarzyszyło jej sporo niepotrzebnych emocji ze strony części europarlamentarzystów.
– Chodzi o to, że unijne instytucje, w tym TSUE, nie mogą działać poza prawem. Nie mogą decydować w dziedzinach, w których nie dostały żadnej traktatowej zgody od wszystkich krajów Unii – mówił o istocie problemu, nad którym toczyła się wtorkowa debata.
Prawdziwy test dla Unii
Druga część nagrania poświęcona była rosnącym cenom energii. Morawiecki zaznaczył, że to zjawisko nie jest kwestią przejściowych wahań na rynkach, ale jest to kwestia o charakterze strategicznym, która zadecyduje o przyszłości następnych pokoleń. Podkreślił, że jest świadomy tego, że zasoby Ziemi kiedyś się wyczerpią, a ich eksploatacja będzie coraz trudniejsza i droższa.
– Nie powinniśmy pytać, czy transformacja energetyczna jest potrzebna, ale powinniśmy pytać, jaka transformacja energetyczna jest potrzebna. Odpowiedź jest stosunkowo prosta: to musi być transformacja sprawiedliwa i solidarna, a nie taka, której koszty zostaną przerzucone na słabszych – powiedział.
Jednak za kłopoty na rynku na rynku energii odpowiadają także inne czynniki.
– Zgoda na budowę Nord Stream 2 (...), bierna postawa Unii w tej sprawie, dają Gazpromowi i Rosji gigantyczne przewagi konkurencyjne. Myślicie, ze to jest bez znaczenia? Jeśli ktoś myślał, że Władimir Putin nie skorzysta z tego narzędzia do energetycznego szantażu, przed czym przestrzegałem wielokrotnie, to dziś powinien sobie wylać na głowę kubeł zimnej wody – stwierdził szef polskiego rządu.
– Teraz piłka jest po stronie Unii. Musimy dostosować unijną politykę klimatyczna do możliwości wszystkich państw, a nie do oczekiwań tych najbogatszych. Dlatego zaproponują na RE dwa rozwiązania, które mogą skutecznie wyhamować rosnące ceny prądu – dodał.
Morawiecki zdradził, że na spotkaniu Rady Europejskiej zaproponuje ustanowienie maksymalnych stawek za emisję CO2, a także wycofanie się z nowego systemu ETS dla budownictwa i transportu, co powinno ograniczyć wzrost cen.
– Widmo kryzysu energetycznego to test dla Unii, czy stoi po stronie zwykłych obywateli, czy giełdowych spekulantów i agresywnie pogrywającego Gazpromu – skonkludował Mateusz Morawiecki.