"Ja na takie coś się nie zgodzę". Morawiecki mocno odpowiada TSUE
Rzecznik Komisji Europejskiej Tim McPhie poinformował we wtorek, że Komisja pilnie domaga się od Polski dowodu na zaprzestanie wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów.
Jeśli Polska takowego nie dostarczy, Komisja Europejska rozpocznie proces egzekwowania kary nałożonej na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o kwotę 500 tys. euro dziennie zasądzoną we wrześniu.
Decyzja TSUE to efekt pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy. Zdaniem rządu w Pradze kopalnia ma negatywny wpływ na poziom wód gruntowych w regionie.
Premier odpowiada KE
O kwestię Turowa oraz nałożonej na Polskę kary był pytany premier Mateusz Morawiecki podczas wtorkowej konferencji prasowej dotyczącej rekonstrukcji rządu.
Szef polskiego rządu stanowczo odrzucił żądanie zamknięcia kopalni oraz elektrowni.
– Tutaj trudno, żebyśmy zmienili naszą decyzję i zamknęli 4 do 7proc. naszego systemu elektroenergetycznego. Trudno żeby Polska na zlecenie, zalecenie czy polecenie jednej szanownej pani sędzi TSUE pozbawiała ciepła dziesiątek tysięcy mieszkańców, tysięcy pracowników pozbawiała pracy, a prądu pozbawiała miliony polskich gospodarstw domowych. Ja na takie coś na pewno się nie zgodzę – powiedział Morawiecki.
Premier wskazał, że są "granice rozsądnych decyzji", które Polska mogłaby wziąć pod uwagę. Orzeczenie TSUE ws. Turowa do takich nie należą.
– Niektóre decyzje po prostu wykraczają poza jakiekolwiek zdolność, możliwość akceptacji z punktu widzenia społecznego, gospodarczego, w tym przypadku także z punktu widzenia po prostu bezpieczeństwa energetycznego – przekonywał Morawiecki.
– Idzie zima i pytam TSUE w Luksemburgu czy chcecie państwo, żeby ludzie marzli w zimie? Czy chcecie państwo, żeby ludzie zostali pozbawieni prądu w miesiącach zimowych? Ja jako premier rządu na pewno się na coś takiego nie mogę zgodzić – jeszcze raz podkreślił szef polskiego rządu.