Chiny: Służby porwały biskupa. Nie chce dołączyć do "oficjalnego" Kościoła
Jak donosi serwis Asia News, ordynariusz diecezji Wenzhou na wschodzie Chin, bp Shao Zhumin, już nie po raz pierwszy został porwany przez rządowe służby. Mianowany w 2016 roku hierarcha poszedł w ślady swojego poprzednika, bp. Lin Xili, który również odmawiał wstąpienia do tzw. Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich, czyli „oficjalnego” Kościoła pozostającego pod władzą partii komunistycznej, który od 2018 roku – wskutek tajnego porozumienia Chin z Watykanem – jest uznawany również przez papieża Franciszka.
Chińscy katolicy modlą się za porwanego biskupa
Według wersji rządowej biskup udał się na „urlop”, jednak świadkowie zatrzymania potwierdzają serwisowi Asia News, że zabranie hierarchy przez funkcjonariuszy partii z wyjazdem na wakacje nie miało nic wspólnego. „Módlmy się, aby Pan dał mu pewność siebie i odwagę, aby nie został zdemoralizowany tym, co się dzieje; módlmy się także, aby pozostał zdrowy i na siłach, pod przewodnictwem Chrystusa, aby jak najszybciej powrócił do nas, aby pasł swoją trzodę, módlmy się razem” – oświadczyli w specjalnym orędziu chińscy katolicy.
Bp Shao już wcześniej był porywany w podobnych okolicznościach i poddawany praniu mózgu. Zazwyczaj do aresztowań pod pozorem „urlopu” dochodziło w przededniu jakiegoś ważnego święta, tak jak teraz przed uroczystością Wszystkich Świętych. Hierarcha jest uznawany przez Stolicę Apostolską, ale pozostaje „oportunistą” dla władz Chińskiej Republiki Ludowej, ponieważ nie chce poddać się ich dyktatowi. Wcześniej biskup był porywany przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą i świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Listopad to w tradycji chińskich katolików miesiąc wyjątkowo intensywnych modlitw za zmarłych, które odbywają się na cmentarzach i w kościołach nie tylko w dzień zaduszny. W ostatnich latach te wyrazy pobożności były udaremniane przez zamykanie cmentarzy, w tym roku władze zdecydowały się porwać przywódcę katolickiej wspólnoty.