Warzecha o słowach papieża: Bergoglio minął się z powołaniem
W Glasgow odbywa się doroczne, globalne spotkanie COP26. Podczas dyskusji negocjowane są dalsze działania na rzecz polityki klimatycznej na świecie. Wydarzenie, które potrwa do 12 listopada, zostało przełożone o rok ze względu na pandemię koronawirusa. Określane jest jako "szczyt ostatniej szansy". Głównym tematem obrad ma być wzrost temperatury atmosfery oraz jego skutki i sposoby na powstrzymanie.
Do obrad odniósł się sam papież Franciszek. Ojciec Święty jest znany ze swojego zaangażowania w walkę na rzecz klimatu. "Nie ma już czasu na czekanie; jest zbyt wiele istnień ludzkich cierpiących z powodu kryzysu klimatycznego. Trzeba pilnie działać, z odwagą i odpowiedzialnością, aby przygotować przyszłość, w której ludzkość będzie zdolna do podejmowania troski o samą siebie i naturę" – napisał papież w mediach społecznościowych.
"Minął się z powołaniem"
Krytycznie do słów papieża odniósł się publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha. Dziennikarz stwierdził, że Franciszek odnalazłby się w roli...lewicowego publicysty.
"Moim zdaniem Bergoglio minął się jednak z powołaniem. Powinien był zostać publicystą jakiegoś lewicowego dziennika w Argentynie i wszyscy by byli zadowoleni" – ocenia Warzecha.
"Watykan i Unia Europejska myślą podobnie"
Kilka miesięcy temu doszło do spotkania szefowej KE Ursuli von der Leyen z papieżem Franciszkiem, podczas którego poruszono kwestię globalnego ocieplenia. Von der Leyen wyraziła wówczas swoją „głęboką wdzięczność” wobec papieża za zaangażowanie w działalność ekologiczną, wyrażoną wydaniem encykliki Laudato si'.
Jej zdaniem „pozytywny impuls”, jaki spowodował papieski dokument, pokrywa się z działaniami Unii Europejskiej, takimi jak projekt Europejskiego Zielonego Ładu i plany „neutralności klimatycznej” do 2050, czy też wcześniejszej redukcji emisji gazów cieplarnianych do roku 2030.