Sośnierz: Klepią, co wypada klepać. Arabia Saudyjska opowiada o odejściu od paliw kopalnych
W wywiadzie udzielonym Krzysztofowi Skowrońskiemu na antenie Radia WNET były europoseł Kongresu Nowej Prawicy, a obecnie poseł Konfederacji został zapytany o kwestię forsowanej m.in. przez USA i UE transformacji energetycznej w kontekście szczytu klimatycznego COP 26 w Glasgow.
Presja wywierana w tej sprawie na rządy państw jest gigantyczna. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson dramatyzował nawet, że jesteśmy w momencie „ostatniej minuty” przed katastrofą, jaka czeka ludzkość.
Sośnierz: Niestety to bardzie ideologia, niż plan ratowania klimatu
Polityk przypomniał, że już wielokrotnie straszono ludzi katastrofą i nic się nie stało. Ocenił, że istotnie niekorzystne zmiany klimatyczne są poważnym problemem, ale narracja przemówień podczas COP26 była zbyt katastroficzna. Dodał, że staje się to nieznośne, a problemowi odbierana jest powaga.
– Obawiam się, że jeśli będziemy słuchać tego, co wymyślają politycy organizujący te szczyty klimatyczne to nie czeka nas nic dobrego. O ile problem jest realny, to proponowane rozwiązania są raczej mało realistyczne. Wydaje się, że to jest to bardziej ideologia niż dobrze przemyślany plan – powiedział poseł.
Sośnierz wskazał, że uczestniczył z ramienia Sejmu w szczycie przygotowawczym. – Słuchałem tego, co jest tam mówione. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że przyjeżdżają tam przedstawiciele i klepią z kartki to, co wypada odklepać. Nawet Arabia Saudyjska opowiadała o tym, jak to trzeba odejść od paliw kopalnych. A wiemy przecież, że ich państwo dokładnie ze sprzedaży tych paliw żyje – zwrócił uwagę. – Było to momentami dość humorystyczne – powiedział Sośnierz.
Szczyt COP26
W szczycie klimatycznym wzięli udział przedstawiciele niemal 200 państw, które w 2015 roku podpisały się pod porozumieniem paryskim, zobowiązując się tym samem, do podjęcia działań mających na celu walkę z globalnym ociepleniem. Polskę na szczycie reprezentował premier Mateusz Morawiecki, który podczas swojego wystąpienia mówił o konieczności przekonania obywateli do zmian proponowanych w Zielonym Ładzie.
Media zwróciły uwagę na fakt, iż większość z głów państw przyleciała na szczyt prywatnymi samolotami, które mogły w jednym czasie wyemitować tyle CO2, co małe kilkutysięczne miasteczko. Brytyjski dziennik „Daily Mail” pisze wprost o „Zielonej hipokryzji” osób, które pojawiły się na szczycie.