Rada Europy promuje hidżab w kampanii społecznej
Plakaty przedstawiające młode kobiety w islamskich chustach miały promować różnorodność wśród kobiet i swobodę noszenia hidżabu. Zostały jednak szybko zdjęte z powodu tsunami oburzenia, a przede wszystkim z powodu interwencji ze strony francuskich polityków wysokiego szczebla.
Jak twierdzi Euronews: "Projekt został zainicjowany w zeszłym tygodniu przez organizację praw człowieka z siedzibą w Strasburgu w ramach Programu Integracji i Zwalczania Dyskryminacji. Kampania była również współfinansowana przez Unię Europejską. Posty w mediach społecznościowych zawierały zdjęcia młodych kobiet, przedzielone na pół: jedna strona twarzy spowita była w islamską chustę a druga nie. Komunikaty obok filmów i obrazów głosiły, że lub też ".
Wobec skali oburzenia wysłannicy Rady – tego europejskiego i czołowego organu zajmującego się przestrzeganiem praw człowieka, praw kobiety – potwierdzili, że owszem posty w mediach społecznościowych zostały tymczasem usunięte, gdyż "zastanawiają się nad lepszą prezentacją". Znaczy to mniej więcej tyle, że nikt nie zamierza rezygnować z pomysłu, a jedynie przepchnąć do powszechnej wiadomości w jakiejś strawniejszej lub sprytniejszej formie.
No cóż, zacznijmy się przyzwyczajać do nowych wykwitów geniuszu środowisk zwanych we Francji czy Hiszpanii islamo-lewicą. Flirt tych zdawałoby się tak różnych środowisk jest przecież faktem i dlatego Francja zmaga się z czymś, co Zemmour od lat przedstawia jako "wielką zamianę demograficzną" zagrażającą egzystencji Francuzów.
Jak przekonać Europejki, że zakrywanie twarzy i uległość wobec znienawidzonego "heteropatriarchatu" leży w ramach "praw kobiet"? Powtarzać jak mantrę słowa o różnorodności i inkluzywności. Nie mylić z katolicyzmem, który nie posiada tych samych zalet "wolności i piękna", z którymi religia Islamu wkracza na plakaty UE.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.