Rekord zakażeń IV fali w Polsce. Kraska: Nie planujemy dodatkowych obostrzeń
– W czasie wolnym, który jest przed nami, wszystkie wymogi bezpieczeństwa - dystans, noszenie maseczek - będą, tak jak zapowiadaliśmy, egzekwowane. Musimy stosować się do tych zaleceń, to najprostsza, najtańsza metoda w walce z epidemią – powiedział PAP Waldemar Kraska.
Natomiast odpowiadając na pytanie, czy w nachodzących dniach rząd planuje wprowadzić nowe obostrzenia w związku z nasileniem epidemii, wiceminister odparł: „nie planujemy żadnych dodatkowych obostrzeń, w tym regionalnych".
– Zmieniliśmy parametry dla wyznaczania strefy żółtej i czerwonej. Mają cztery razy wyższy próg, niż poprzednio. Staraliśmy się tutaj uwzględnić w tym parametrze skalę zaszczepienia mieszkańców danego powiatu, województwa oraz liczbę dostępnych łóżek covidowych – podkreślił.
Wiceminister zapewnił też, że szpitale, szczególnie te opiekujące się pacjentami z COVID-19, będą pracować normalnie. – 11 listopada jest święto narodowe, więc grafik w placówkach jak przy świętach. 12 listopada jest normalnym dniem pracy. Ochrona zdrowia pracuje bez względu na to, czy jest święto czy go nie ma – przypomniał polityk.
W jesiennej fali, rok temu, region zaliczano do strefy czerwonej, gdy liczba zakażeń koronawirusem z 7 kolejnych dni przekroczyła 25 na 100 tys. mieszkańców, zaś żółtą, gdy wyniosła ponad 10 na 100 tys. mieszkańców. Od 24 października 2020 faktycznie cała Polska stała się czerwoną strefą z obostrzeniami w życiu gospodarczym, społecznym, edukacji, kulturze i sporcie.
Rekord IV fali
Piotr Müller w środę ujawnił najnowsze dane w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Minionej doby odnotowano 18 550 zakażeń. Równo tydzień temu w Polsce doszło do 10 tys. 429 zakażeń.
– Mieliśmy teraz do czynienia z dłuższym weekendem, w związku z czym część osób nieco później idzie wykonać testy, więc ten dzisiejszy peak wynikać też może z nieco opóźnionej reakcji osób, jeśli chodzi o objawy. Ale specjalnie bym się tutaj nie pocieszał, bo sytuacja jest poważna i musimy to brać pod uwagę – stwierdził rzecznik rządu.
Pytany o możliwość wprowadzenia silniejszych obostrzeń, Müller odparł, że w tej chwili rząd skupia się na zapewnieniu odpowiedniej liczby łóżek w szpitalach. Przyznał także, że lockdown to poważne obciążenie dla gospodarki, dlatego też decyzja o jego wprowadzeniu byłaby bardzo ciężka.