Niepokojące doniesienia. "11 listopada dojdzie do powtórki poniedziałkowego szturmu"
Według ustaleń "Faktu" kierowcy białoruskich TIR-ów powtarzają przez CB Radio, że widzą wzmożony ruch migrantów wzdłuż trasy prowadzącej do przejścia granicznego w Bobrownikach.
"Migranci liczą na zamieszanie na granicy i wtargnięcie do Polski pomiędzy autami i ukrywając się pod ciężarówkami. Wiemy również, że na środę zaplanowano kilkadziesiąt dużych czarterów na Białoruś. Przybędą setki nowych migrantów. Są oni szkoleni i przygotowywani do transportu (widać to na licznych filmach z sieci społecznościowej Telegram)" – czytamy.
Miganci przemieszczają się
Wielu migrantów, którzy jeszcze we wtorek przebywali w Kuźnicy, miało opuścić miejscowość i idzie na południe w kierunku przejścia w Bobrownikach: "Przemieszczają się oni, gdyż nie udało się im przeforsować umocnień granicznych. Mężczyźni pozostawili swe rodziny".
"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że 11 listopada dojdzie do powtórki poniedziałkowego szturmu, ale w innym miejscu niż Kuźnica. Wiele wskazuje na to, że tym razem celem ataku będą Bobrowniki. Tam bowiem tworzą się wielokilometrowe korki TIR-ów, co – jak uczy doświadczenie ze szturmu migrantów sprzed kilku lat na Zachodzie – jest sprzyjającą okolicznością dla tych, którzy chcą nielegalnie przekroczyć granicę. Ponadto białoruskie służby liczą na osłabienie sił porządkowych na wschodzie Polski właśnie w dniu 11 listopada. Zmilitaryzowane jednostki polskiej policji mogą zostać w dużej części wycofane z pasa objętego stanem wyjątkowym, by wzmocnić nimi ochronę państwowych uroczystości" – opisuje "Fakt".
Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał w mediach społecznościowych, że w najbliższych dniach należy się spodziewać eskalacji kryzysu na granicy. W Mińsku formowane są kolejne grupy migrantów, które będą się kierowqć w stronę Polski.