Kto pod kim w Białym Domu dołki kopie, czyli rywalizacja o sukcesję po Bidenie
Według dziennikarzy politycy w Białym Domu utracili wiarę w przyszłość polityczną zastępczyni Bidena, a pasmo jej publicznych wpadek tylko utwierdza ich w tym przekonaniu. Publicyści Politico spekulują, że to nie Harris a Pete Buttigieg może być kandydatem Demokratów na prezydenta w 2024 roku, o ile Joe Biden ostatecznie nie zdecyduje się kandydować.
Według gazety przecieki z Białego Domu nigdy nie były tak silne. Jak twierdzą informatorzy dziennikarzy Politico, według prezydenckiego otoczenia 39-letni gej jest najlepszym następcą Bidena, choć sam Buttigieg ma zaprzeczać jakoby miał prezydenckie aspiracje.
– Pracujemy szczególnie ciężko z zespołem pani wiceprezydent i jestem bardzo dumny z bycia częścią tej administracji – miał zapewniać Buttigieg.
Tarcia w Białym Domu
Gazeta donosi także, że z rozmów członków Partii Demokratycznej, którzy organizowali kampanie wyborczej obojga polityków, wynika jednoznacznie, że kariera Harris już teraz osiągnęła swoje maksimum. Jednocześnie otoczenie wiceprezydent ma odbierać nasilające się plotki odnośnie awansu Buttigiega jako obraźliwe dla pierwszej czarnej polityk na tym stanowisku.
Tymczasem Buttigieg odpowiada za departament, który jest jednym z najważniejszych w dobie pandemii - jako sekretarz transportu ma uporać się z przerwanymi łańcuchami dostaw po koronakryzysie, a dodatkowo jego homoseksualizm odpowiada lewicowej agendzie Partii Demokratycznej.
Najważniejsza jest jednak niewypowiedziana konstatacja - nikt we frakcjach Białego Domu nie omawia perspektywy reelekcji samego Joe Bidena.
Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie.