Obława na nastolatków. Uciekli z obozu przymusowej kwarantanny w Australii
Australia to jedno z państw wprowadzających najostrzejsze restrykcje w walce z COVID-19. Państwo zdecydowało się m.in. na budowę specjalnych obozów odosobnienia, do których wysyłane są osoby chore na koronawirusa.
Niedawno minister Terytorium Północnego Michael Gunner przekazał, że użyje wojska w celu przymusowego transportowania ciężarówkami wszystkich osób z pozytywnym wynikiem testów COVID wraz z ich bliskimi do „obozów kwarantanny”.
W Australii odnotowano do tej pory ponad 200 tys. przypadków koronawirusa. W związku z wirusem zmarło 1948 osób.
Ucieczka nastolatków
Media informują, że do obozu w Howard Springs skierowano trzech nastolatków w wieku 15, 16 i 17 lat. Stało się tak pomimo że wszyscy byli zdrowi, a wyniki testów na koronawirusa były negatywne. Zdecydowano się ich zamknąć wyłącznie z tego powodu, że mieli kontakt z osobą zakażoną. W ten sposób trzech zdrowych nastolatków trafiło do obozu, w którym przetrzymywani są zakażeni koronawirusem.
Ostatecznie cała trójka podjęłą próbę ucieczki z obozu. Około 4:30 w nocy wspięli się na ogrodzenie i uciekli. W pogoń za nimi ruszyła policja. Nastolatków ostatecznie zatrzymano na obrzeżach Palmerston.
Lokalne władze nie widzą nic niepokojącego w swoich działaniach, oskarżając nastolatków o to, że narazili bezpieczeństwo innych obywateli.
"Zagrożenie dla zdrowia społeczności było bardzo niskie, co daje powody do radości. Ale nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla działań tej trójki dzisiejszego ranka" — stwierdził Michael Gunner z regionalnego rządu.
To nie pierwsza tego typu historia. Kilka dni temu z obozu uciekł 27-letni mężczyzna. On również został zamknięty, mimo że miał negatywny wynik testu.