Minister Terytorium Północnego Michael Gunner przekazał, że użyje wojska w celu przymusowego transportowania ciężarówkami wszystkich osób z pozytywnym wynikiem testów COVID wraz z ich bliskimi do „obozów kwarantanny”.
"Obóz kwarantanny"
W mieście Katherine pojawiły się dwa nowe przypadki chorych na COVID-19. Jedna 33-letnia matka i jeden 67-letni mężczyzna przeszli testy na obecność wirusa i oboje mają teraz przejść kwarantannę.
Ponadto, co najmniej 38 osób, które weszły w bliski kontakt z osobami chorymi na COVID w ostatnim okresie, według Gunnera, musi odbyć kwarantannę w tzw. obozie kwarantanny Howard Springs, który był wcześniej obozem górniczym. Został jednak przekształcony w miejsce do izolowania potencjalnych pacjentów COVID-19.
W Australii odnotowano do tej pory 200 tys. przypadków koronawirusa. W związku z wirusem zmarło 1948 osób.
"Zaszczepieni, którzy nie chcą przymusu to antyszczepionkowcy"
W mediach społecznościowych przytaczana jest również inna przerażająca wypowiedź Michaela Gunnera, w której mówi o zaszczepionych, którzy protestują przeciwko decyzjom rządu. Twierdzi, że jeśli osoba zaszczepiona jest przeciwko obowiązkowym szczepieniom, to znaczy, że jest „antyszczepionkowecem”.
Początki
Od sierpnia 2021 roku w Australii pracodawcy mogą pytać swoich pracowników, czy szczepili się przeciw COVID-19.
Władze uzasadniały, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa w miejscu pracy. Jak pisała wówczas gazeta "Sydney Morning Herald", jeśli pracownik powie, że nie zaszczepił się, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla klientów i współpracowników, pracodawca będzie mógł odsunąć go od obowiązków, które łączą się z wchodzeniem w interakcje z innymi, aby zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19 w miejscu pracy.
Czytaj też:
Poligon miękkiego totalitaryzmuCzytaj też:
Warzecha: Mokry sen sanitarystów totalniaków