Ekspert ocenia: Z pandemią będziemy musieli sobie radzić dłuższy czas
Lekarz był w sobotę gościem w Polsat News. Podczas programu został zapytany m.in. o to, czy potrzebne będą kolejne tzw. dawki przypominające preparatu przeciwko COVID-19.
Wariant Omikron
W drugiej połowie listopada tego roku Światowa Organizacja zdrowia zaczęła przestrzegać przed nową mutacją koronawirusa (Sars-CoV-2). Jednocześnie eksperci WHO nie potrafili ocenić od razu, czy Omikron rozprzestrzenia się szybciej czy wolniej od poprzednich wariantów wirusa ani nawet, czy zakażenie prowadzi do cięższego przebiegu choroby COVID-19. Organizacja podała natomiast, że według wstępnych danych nowa mutacja zwiększa ryzyko ponownego zakażenia. Jak zaznaczyła, testy PCR wykrywają zakażenie Omikronem. Obecnie mają przebiegać badania, mające na celu ustalenie, czy nowy wariant koronawirusa wpłynął na skuteczność testów antygenowych. Jednak już pojawiły się głosy, iż szczepionki dostępne na rynku najprawdopodobniej są zdolne do ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby wywołanej nową wersją wirusa.
– Badamy, jak wariant Omikron wpłynie na przebieg epidemii. Wirus zmienia się zgodnie z jego biologią. Aktualne teorie wskazują, że jeśli wzrośnie jego zakaźność, a trafi na populację taką jak Europa i USA, gdzie odsetek zaszczepionych albo ozdrowieńców jest wysoki, to będzie mu bardzo trudno przełamać ten opór immunologiczny – powiedział dr hab. Grzegorz Juszczyk. I podkreślił przy tym, że czy tak na pewno się stanie, jeszcze nie wiemy.
– Pandemia zaczyna przypominać przebieg nowej choroby zakaźnej, z którą będziemy musieli sobie radzić dłuższy czas – stwierdził dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
"Dawki przypominające"
Zdaniem Grzegorza Juszczyka, jest bardzo prawdopodobne, iż potrzebne będą kolejne – czwarta i piąta – "dawki przypominające" preparatu przeciw COVID-19.
– Okazało się, że równoległe dane i obserwacje pokazały, iż poziom odporności po zaszczepieniu szybko spada, dlatego potrzebne będą "dawki przypominające" – mówił Juszczyk.