Hongkong po trzech latach znów ma biskupa. Nominat niezwiązany z partią

Od stycznia 2019 roku trwał wakat na stolicy biskupiej w Hongkongu, a wraz z nim spór pomiędzy lokalnymi katolikami, oczekującymi niezależnego kandydata, a chińskim rządem, który chciał zainstalować tam duchownego związanego z Patriotycznym Stowarzyszeniem Katolików Chińskich (CPCA), całkowicie podporządkowanym partii komunistycznej. Z decyzją zwlekał papież Franciszek. Już w 2019 roku wstępnie zatwierdził on prodemokratycznego bp. Josepha Ha Chi-shinga, ale gdy ten poparł protesty wolnościowe w Hongkongu, papież zaproponował w jego miejsce ks. Petera Choy Wai-man, podejrzewanego o związki z komunistyczną władzą.

Ostatecznie nominatem został niezależny jezuita Stephen Chow Sau Yan, którego konsekracja na biskupa Hongkongu nastąpiła 4 grudnia. Uroczystości przewodniczył kard. John Tong Hon, dotychczas pełniący funkcję administratora apostolskiego diecezji hongkońskiej.

Wyzwanie biskupa Hongkongu – wspieranie jedności

- Jako biskup pragnę być pomostem między władzami rządowymi a Kościołem i Hongkongiem, między katolikami, chrześcijanami innych wyznań i innych religii. Nie będzie to łatwym zadaniem po bolesnych ranach, jakich różne środowiska doznały w ciągu ostatnich dwóch lat. Ale pandemia nauczyła nas, że pomaganie sobie nawzajem, niezależnie od stanowiska religijnego i politycznego, jest drogą naprzód – mówił bp Chow.

W uroczystości wziął udział kard. Joseph Zen, który znany jest z ostrej krytyki wobec „koncesjonowanego” Kościoła w Chinach i tajnego porozumienia, jakie papież Franciszek zawarł z komunistyczną władzą.

- Jego Ekscelencja Chow obejmuje kierownictwo diecezji w delikatnych okolicznościach, ale – choć nie wywodzi się z duchowieństwa diecezjalnego – nowy biskup zna Kościół i Hongkong, gdzie urodził się i wychował. Przewroty społeczne w Hongkongu podzieliły także społeczność katolicką, dlatego jednym z trosk nowego biskupa jest wspieranie jedności – komentuje Sergio Ticozzi na łamach Asia News.