Brejza oburzony słowami Le Pen. Apeluje do premiera Morawieckiego
Nie milkną echa wywiadu, którego liderka francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen udzieliła "Rzeczpospolitej". Największe poruszenie wywołała wypowiedź kandydatki na prezydenta Francji, w której stwierdziła, że Ukraina leży w rosyjskiej strefie wpływów.
"Można mówić, co się chce, ale Ukraina należy do sfery wpływów Rosji. Próbując naruszyć tę strefę wpływów, tworzy się napięcia, lęki i dochodzi się do sytuacji, jakiej dziś jesteśmy świadkami. A powinniśmy wszyscy razem walczyć z realnym zagrożeniem, jakie wisi nad Europą: islamizmem" – powiedziała polityk.
Brejza apeluje do rządzących
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza zaapelował do premiera Morawieckiego o oficjalne potępienie słów Le Pen.
"W związku z haniebną wypowiedzią M.Le Pen: »Ukraina leży w rosyjskiej strefie wpływu«, skierowałem przed chwilą interwencję-apel do M.Morawieckiego, premiera rządu PiS, o oficjalne potępienie tych skandalicznych słów" – napisał na Twitterze.
Atak na Kaczyńskiego
Brejza odniósł się do słów Le Pen w programie "Onet opinie". Polityk opozycji stwierdził, że Kaczyński "przeczuwając schyłek swoich rządów podejmuje coraz bardziej nieracjonalne decyzje", dlatego nie mając z kim rozmawiać w Europie, zaprasza do Warszawy "taki margines polityczny".
– To szokujące słowa gościa Jarosława Kaczyńskiego (…) Takie słowa, które padają w Warszawie doświadczonej rosyjskim imperializmem, szokują. Szokuje przejazd tej pani w kolumnie rządowej ulicami Warszawy, szokuje, że można takiego zielonego ludzika zaprosić do Warszawy i w tak kluczowym dla losów Europy czasie, lansować, wychwalać i dawać jej polityczny tlen. Le Pen jest we Francji marginalizowana. Wiadomo, że ona realizuje linię Putina – stwierdził.