Niemiecki polityk: Rosyjski atak oznaczałby blokadę Nord Stream 2
– Jeżeli naprawdę doszłoby do wojny, uważam za niewyobrażalne, by ten gazociąg mógł jeszcze wejść do eksploatacji – stwierdził Roettgen w rozmowie z dziennikarzami z grupy Redaktionsnetzwerk Deutschland.
W opublikowanym 6 grudnia wywiadzie polityk dodał zaznaczył, że "to, na co już wydano pozwolenie, nie powinno być przedmiotem sankcji".
– Niestety Niemcy same doprowadziły do sytuacji, że w międzyczasie pobierają 50 procent swego gazu ziemnego z Rosji – zauważył Roettgen.
NATO nie będzie walczyć z Putinem
W ocenie polityka CDU wykluczona jest zbrojna reakcja Sojuszu Północnoatlantyckiego w przypadku ewentualnego wkroczenia wojsk rosyjskich na Ukrainę. – NATO nie będzie prowadzić wojny z Putinem. Putin to wie. Ale musi też wiedzieć, że to, co możemy zrobić w zamian, może mocno dotknąć jego kraj. Nie chcemy izolować Rosji. Ale jeżeli doszłoby do wojny, będą bardzo poważne sankcje gospodarcze przeciwko całemu reżimowi – zapowiedział.
Jednocześnie Roettgen opowiedział się przeciwko dozbrajaniu Ukrainy przed Republikę Federalną Niemiec. Taką postawę prezentował gabinet Angeli Merkel. – Od nowego rządu nie oczekuję innego stanowiska – zadeklarował kandydat na szefa niemieckich chadeków.
Zawieszona certyfikacja Nord Stream
W listopadzie niemiecki regulator Bundesnetzagentur wstrzymał certyfikację spółki Nord Stream 2 AG, operatora gazociągu Nord Stream 2. Podmiot decyzję uzasadnił tym, że spółka jest zarejestrowana w Szwajcarii, a operator powinien działać według prawa niemieckiego. Nord Stream 2 AG już zdecydowała, iż nie zmieni formy swojej działalności, ale zamierza powołać spółkę zależną, działającą na podstawie prawa Republiki Federalnej Niemiec.
Jak poinformowano, "spółka – córka" ma zostać właścicielem i operatorem odcinka Nord Stream 2, leżącego na niemieckich wodach terytorialnych. Proces certyfikacji został wstrzymany do czasu przeniesienia do nowego podmiotu najważniejszych aktywów i zasobów ludzkich w ramach projektu.