Brejza: Pegasus był używany również przeciwko posłom PiS
We wtorek Brejza w rozmowie z TVN24 stwierdził, że "jest szansa" na znalezienie odpowiedniej większości i powołanie komisji śledczej ws. Pegasusa, o ile "posłowie PiS chcą urwać się z haków Jarosława Kaczyńskiego".
– Przecież ten Pegasus był używany również przeciwko posłom PiS, żeby pobudować większość. To urządzenie było używane również wobec, ten system był używany również wobec posłów PiS – przekonywał.
Dopytany, czy są to jego przypuszczenia, czy ma taką wiedzę, powtórzył jedynie: "ten system był używany również wobec posłów PiS".
Podobnego zdania jest również wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Według niej każdemu posłowi powinno zależeć, by tę sprawę wyjaśnić. – Jestem przekonana, że być może nawet w większym zakresie podsłuchuje się swoich niż innych – powiedziała w rozmowie z TVN24.
Sprawa Pegasusa
Jakiś czas temu agencja AP przekazała, że w 2019 roku w Polsce zhakowane i podsłuchiwane mogły być telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek oraz obecnego senatora Krzysztofa Brejzy, który wówczas kierował kampanią Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi. Smartfon polityka mógł być celem cyberataków aż 33 razy. On sam przyznał, że złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale ta miała nie zainteresować się tą kwestią, traktując ją jako "gorący kamień".
Ostatnio "Gazeta Wyborcza" podała, iż system szpiegowski Pegasus miał być zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli pieniędzy przeznaczonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych.
– Ta sprawa to "odgrzewany kotlet" sprzed czterech lat – oznajmił Michał Woś. Jego zdaniem, wszystkie procedury zostały spełnione legalnie, a kwestią swego czasu zajmowała się nawet Najwyższa Izba Kontroli. – Nie dopatrzono się znamion przestępstwa – zauważył wiceminister. I dodał, że to "Gazeta Wyborcza" próbuje "wywołać aferę".