Przydacz o rozmowach USA-Rosja: Do tanga trzeba dwojga
Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, m.in. wywiadów USA i Ukrainy, że w pierwszych miesiącach 2022 roku Federacja Rosyjska zaplanuje inwazję na terytorium państwa ukraińskiego. Przy granicy Ukrainy może przebywać nawet 100 tys. żołnierzy rosyjskich ze sprzętem.
W tej sprawie odbyła się już seria rozmów amerykańsko-rosyjskich, m.in. spotkanie w formie wideo Joe Bidena z Władimirem Putinem.
Rozmowy USA-Rosja
– Niestety, do tanga trzeba dwojga. Jeżeli chce się realizować dialog, jeśli ten dialog miałby doprowadzić do obniżenia temperatury, to również druga strona musi być na to gotowa. Jak się okazało, strona rosyjska nie bardzo jest gotowa do rzeczywistego dialogu; uważa, że ten dialog ma doprowadzić do akceptacji jej żądań. Trudno by było o akceptację w sytuacji, kiedy te żądania są miejscami naprawdę absurdalne – powiedział Marcin Przydacz. Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP był w sobotę gościem jednego z programów kanału TVP Info.
Jako przykład działań ze strony Federacji Rosyjskiej Przydacz wskazał żądanie, aby ograniczyć funkcjonowanie Sojuszu Północnoatlantyckiego, podczas gdy art. 10 NATO mówi wprost, że "Pakt może się rozwijać i przyjmować nowych członków".
Rosyjskie żądania
W połowie grudnia ub.r. Federacja Rosyjska przedstawiła Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej listę żądań, która przyjęła formę wersji roboczej traktatu opisującego nową "architekturę bezpieczeństwa" na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Wśród rozwiązań Kremla znalazło się m.in. "wstrzymanie dalszej ekspansji NATO na Wschód".
Rosja domaga się również gwarancji, że żadne państwa dawnego ZSRR nigdy nie będą włączone do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wstrzymana ma być także jakakolwiek bilateralna współpraca militarna z tymi krajami. Amerykanie mieliby zaprzestać rozmieszczania sił zbrojnych na obszarach, w których ich obecność mogłaby zostać odebrana przez Moskwę jako zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.