Ekspert: Władze rosyjskie widzą dwa elementy, którymi mogą grać
W połowie grudnia strona rosyjska przedstawiła USA listę żądań, która przyjęła formę wersji roboczej traktatu opisującego nową architekturę bezpieczeństwa na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Wśród żądań Kremla znalazło się m.in. wstrzymanie "dalszej ekspansji NATO na wschód".
Rosja domaga się również gwarancji, że żadne państwa dawnego ZSRR nigdy nie będą włączone do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wstrzymana ma być także jakakolwiek bilateralna współpraca militarna z tymi krajami.
Aby wymóc na Stanach Zjednoczonych zgodę na swoje żądania, Kreml grozi otwartym konfliktem z Ukrainą. W tym celu zgromadził na granicy z tym krajem znaczne ilości wojska i sprzętu. Jak niedawno poinformowało CNN powołując się na informacje z amerykańskiego wywiadu, Moskwa przeszkoliła grupę dywersantów, którzy mają przeprowadzić prowokację dającą Rosji pretekst do ataku na Ukrainę.
Rosja chce rozbić NATO
Pytany o agresywne działania Rosji dr Jacek Raubo wskazał, że Kreml próbuje "wyczuć, czy istnieje rozdźwięk między polityką państw europejskich a Stanami Zjednoczonymi".
– Spróbowano wskazać na początku, że jedynie rozmowy bilateralne z USA są godne rozwiązania obecnego kryzysu, który wywołała Rosja, a potem pokazywano państwom europejskim, że coś się dzieje ponad ich głowami – wskazał na antenie Polskiego Radia 24.
– Amerykanie pokazali wprost, że będą rozmawiać, ale w żadnym razie nie będą podejmować decyzji dotyczących kwestii relacji w sferze bezpieczeństwa czy polityki regionalnej, bez kooperacji i ścisłej współpracy z państwami, z którymi są w sojuszu, przede wszystkim z NATO – dodał ekspert.
Raubo wskazał także, że Moskwa upatruje szans na powodzenie swojej polityki w "dwóch elementach, którymi może grać: destabilizację i szantaż". Wskazał, że "jako element pochodny można dodać także przekupstwo". Zdaniem eksperta, "niestety Rosja nie wybrała pozytywnych i konstruktywnych metod odziaływania w relacjach europejskich i międzynarodowych".