Przegląd religijny: "Światło i zaczyn. Odnowa Kościoła, której muszą dokonać wierni"
Bp Joseph E. Strickland jest dziś jednym z najodważniejszych przywódców Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystuje wszelkie sposoby, także media społecznościowe, by dotrzeć do innych ze słowem Chrystusa. W swojej książce „Światło i zaczyn”, która właśnie ukazała się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Esprit, pokazuje, że odnowa Kościoła w ateizującym się świecie musi rozpocząć się od wiernych, którzy poważnie podchodzą do wiary, nie boją się do niej przyznawać i są gotowi ponieść ofiarę za głoszenie tego, co uważają za prawdę. Tacy ludzie staną się światłem i zaczynem dla świata.
Autor jest ordynariuszem diecezji Tyler w Teksasie, stanie, który wprowadził daleko idące zapisy o ochronie życia poczętego. Znany z dużej aktywności w sieci i mediach społecznościowych (prowadzi bloga, Twittera i stałą audycję w LifeSiteNews), walki o ochronę życia i obrony doktryny katolickiej. Bp Strickland należy do hierarchów przychylnych wobec tradycyjnej Mszy Świętej.
Jakże niewielu jest dziś biskupów dostrzegających głęboki kryzys Kościoła! Pasterzy, którzy chcąc ratować swe owce, mówią „tak, tak – nie, nie”! Biskup Strickland należy właśnie do tej kontrrewolucyjnej mniejszości. I dlatego warto go czytać – zachęca Krystian Kratiuk, redaktor naczelny PCh24.pl.
Książka Światło i zaczyn. Odnowa Kościoła, której muszą dokonać wierni jest dostępna w księgarni internetowej wydawnictwa Esprit.
Fragment książki Światło i zaczyn
Co może zrobić katolik w obliczu kryzysu
Jaka powinna być najbardziej podstawowa reakcja na panujący kryzys? Żyjcie swoją wiarą. Szukajcie świętości. Jeśli jesteś mężczyzną, bądź człowiekiem Bożym. Jeśli zajmujesz się czymkolwiek, co nie jest czyste, synu Boży, wyrzuć to ze swojego życia. Zrób dobry rachunek sumienia, który naprawdę pokaże to, co dzieje się w twoim życiu. Czy nadużywasz daru swojej seksualności? Czy nadużywasz autorytetu i władzy, którą masz w pracy lub w rodzinie? Czy nadużywasz bogactwa i pieniędzy, które posiadasz? Czy to jest twój bóg? Po prostu spójrz na wszystkie te trzy rzeczy w swoim życiu. Seks, pieniądze, władza. Nadużywanie ich to kluczowe wady, z którymi każdy z nas walczy w ten czy inny sposób. Przyjrzyj się, jaki te wady mogą mieć na ciebie wpływ, bądź szczery ze sobą i staraj się postępować lepiej. Kiedy upadniesz, a wszyscy upadamy, idź do spowiedzi, przyjmij Boże miłosierdzie i wróć do pracy z Jego łaską.
Jeśli jesteś żonaty, pomyśl, jak wesprzeć swoją żonę. Bądź narzędziem jej zbawienia – małżonkowie powinni pomagać sobie nawzajem. A potem spójrz na dzieci. Mamy kilka młodych rodzin, które płoną wiarą i są bardzo oddane. Naprawdę próbują uzdrowić naszą kulturę, nasz naród, nasz Kościół poprzez własną świętość. I ja je pochwalam, musimy je wspierać. Rozmawiałem z rodzicami, którzy borykają się z problemami, i wiem, że ich codzienność jest trudną walką. Kościół uważa się dzisiaj za przestarzałą, nic nieznaczącą instytucję. Jesteśmy zanurzeni w kulturze, która ciągle kieruje nas w stronę niewiary. Ale nie bójcie się. Najpierw sami wzrastajcie w świętości i ufajcie w moc Bożej łaski i Ducha Świętego. Bądźcie światłem dla swojej rodziny i pozwólcie, aby Duch Święty stał się zaczynem dusz waszych bliskich. Widziałem różne przemiany, które miały miejsce. Zawsze są one zgodne z wolą Bożą i Bożym czasem; po prostu bądźcie tak wierni, jak potraficie, i zaufajcie Panu. Możecie nie dożyć tego, by zobaczyć przemieniającą łaskę, o którą staracie się dla swoich dzieci i wnuków, ale nie traćcie ducha.
Kobietom powiedziałbym podobnie: bądźcie bogobojne, czyste i schludne, oddane prostemu i świętemu życiu w Panu. Odrzućcie pokusę dążenia do władzy, która jest problemem dla niektórych kobiet dzisiaj z powodu niesprawiedliwości, jakiej kobiety doświadczyły w przeszłości. Myślę, że jedną z rzeczy, które są tak wyeksponowane w naszej kulturze, jest naturalna komplementarność mężczyzny i kobiety. Ale przecież o to ostatecznie chodzi w małżeństwie. Małżeństwo oznacza, że mężczyźni wnoszą do związku to, czego kobiety nie mogą wnieść, a kobiety wnoszą to, czego mężczyźni nie wnoszą. Połączenie tego tworzy rodzinę, tworzy możliwość rozwoju dla dzieci. Tak powstaje domowy Kościół. Mężczyźni i kobiety pracujący razem w miłosnej komplementarności tworzą mikrokosmos tego, a tym powinien właśnie być Kościół. Wszystkie rozłamy w naszych sercach i w kulturze mogą wydawać się przeszkodą nie do pokonania, ale w wierze tak nie jest. Bóg może uczynić wszystko, nawet z nami. Nigdy nie rozpaczajcie, nigdy się nie poddawajcie, nigdy nie wierzcie, że jest już za późno lub że nie możecie zrobić nic dobrego. Nie zawsze widzimy dobro, które czynimy. Uczyńcie wiarę tym, czym żyjecie we własnym życiu, w swoim domu, i dzielcie się nią z każdym, z kim się spotkacie. Wtedy będziecie jak zaczyn na świecie, inicjujący życie, pobudzający wzrost i odnowę.
Właściwe podejście do sprawiedliwości społecznej
Odkąd świat został zbrukany, błaga o uzdrowienie. Kościół oferuje lekarstwo, które pozwoli wyzdrowieć, nawet w sferze doczesnej, ale nie jest to najważniejsze zadanie Kościoła. Niektórzy przywódcy katoliccy, nawet inni biskupi, nie zgadzają się ze mną w takim czy innym stopniu co do głównej misji Kościoła. Znaczna część Kościoła, zwłaszcza za mojego życia, postrzega Kościół jako instytucję pracowników socjalnych, którzy wychodzą na ulice i próbują
zmienić i zreformować wszystko na tym świecie. Te problemy z pewnością istnieją. Jest niesprawiedliwość na świecie, są choroby społeczne, a my jesteśmy powołani do tego, aby nieść prawdy Ewangelii również w tych kwestiach. Ale ja nie chcę należeć do klubu czy organizacji aktywistów; chcę naśladować Jezusa Chrystusa. A więc sprawy związane z naszą wiarą są u mnie na pierwszym miejscu. Myślę, że Kościół odwrócił kolejność do góry nogami.
To oczywiście moja opinia, ukształtowana podczas osobistej modlitwy. Powszechne powołanie do świętości jest jedyną rzeczą, dzięki której nasze wysiłki, by położyć kres handlowi ludźmi i rasizmowi, uleczyć choroby społeczne, takie jak narkomania, i sprawić, by nasze powietrze i woda stały się czystsze, mogą być owocne. Weźmy pod uwagę całą listę problemów na ziemi, która nie ma końca. Jezus Chrystus jest odpowiedzią na wszystkie problemy na tej liście.
Zanim przejdziemy do potrzeby skutecznej polityki, do posługi charytatywnej, do roztropnego zarządzania dobrami tego świata, do tych wszystkich niezbędnych kwestii, Jezus musi być na pierwszym miejscu. Kościoły muszą być odważne i mówić, że Jezus Chrystus jest odpowiedzią. To może brzmieć idealistycznie. Ludzie mogą odpowiedzieć: „W ten sposób nigdy nigdzie nie dojdziemy”. Ale ja wierzę, że nigdy nigdzie nie dojdziemy, mówiąc, że głównym zadaniem Kościoła jest reformowanie prawa, wpływanie na polityków czy nawet karmienie głodnych. Jeśli jesteśmy reformatorami, to jesteśmy reformatorami dusz i stylu życia. Jeśli jesteśmy influencerami, naszym zadaniem jest wpływać na świat, aby podążał za Chrystusem. Jeśli chcemy nakarmić świat, najpierw podajmy mu Ciało Chrystusa. Nawet jeśli chodzi o aborcję, największą niesprawiedliwość na świecie, napisano wiele pism, zużyto wiele energii, wydano dużo pieniędzy. Jest to ogromny, ogromny projekt Kościoła. Nie sprzeciwiam się tym wysiłkom. Ale moim pierwszym zadaniem jako duszpasterza jest nawrócenie serc do Chrystusa. To osoby świeckie mają aktywnie bronić życia, tworzyć prawa i w inny sposób angażować się w doczesną walkę o sprawiedliwość dla nienarodzonych.
W to właśnie wierzę. Tak wiele energii Kościoła skupia się na ludzkich wysiłkach. Ale myślę, że wiara uczy, iż Chrystus jest odpowiedzią na wszystko. On jest Panem stworzenia. Ma wszelką władzę w niebie i na ziemi. Wiem, że wielu katolików, wielu biskupów powiedziałoby, że to nie jest realistyczne, że musimy zejść do okopów. I z pewnością nie możemy ignorować tego, że ludzie są głodni, że dzieci są mordowane w łonach matek, że granice są w rozsypce, ale mocno wierzę, że pierwszym zadaniem duszpasterza jest skupienie się na nawracaniu serc trzody i posyłaniu ludzi, by robili rzeczy, o których mówi Ewangelia.
Zbyt często zdarza się nam odwracać te rzeczy. I jak na ironię to sprawia, że nasze doczesne wysiłki są mniej skuteczne. Kiedy ludzie nawiązują relację z Jezusem Chrystusem, kiedy ich serca są nawrócone, kiedy żyją według wartości ewangelicznych, kiedy kierują się katolickim nauczaniem moralnym – wtedy czynią sprawiedliwość i uchwalają dobre prawa. Jeśli są blisko Chrystusa, będą karmić głodnych, chronić środowisko, traktować innych ludzi sprawiedliwie, bez względu na rasę, i będą dążyć do pozyskania każdego innego dobra doczesnego. W czasach społecznych przewrotów skupienie się na pracy społecznej może kusić biskupów i księży. Naszym zadaniem jest jednak nawracanie serc i pozwolenie osobom świeckim na pracę społeczną w świecie, co, jak mówi Sobór Watykański II, jest ich „szczególnym obowiązkiem” (Apostolicam actuositatem, nr 7). Jednak z tymi wszystkimi wielkimi strukturami i departamentami, ludźmi zarabiającymi ogromne pieniądze, skupionymi na światowych reformach, ryzykujemy, że Chrystus zostanie pominięty. Nie jestem najbardziej popularnym człowiekiem w USCCB, ale moim zadaniem nie jest bycie popularnym wśród grupy biskupów; moim zadaniem jest raczej nauczanie i uświęcanie trzody znajdującej się pod moją opieką.