Kowal: Rosja będzie szukać rozwiązań, żeby powiedzieć, że wycofuje się z konfliktu
Zdaniem gościa Radia Kraków najważniejszym zadaniem, przed którym stoi obecnie polski rząd, jest przedstawienie państwom Zachodu, jak konflikt na Ukrainie w rzeczywistości wygląda i czym grozi jego eskalacja.
– Trzeba pokazywać realne scenariusze, które mogą się wydarzyć przy dalszej presji Rosji na Ukrainę. To blokady granic, kłopoty z dostawą energii, kłopoty z uchodźcami, konieczność przyjęcia imigrantów politycznych. Tych problemów dzisiaj nie widzą przywódcy UE. Oni nie są w te sprawy tak wciągnięci jak my. Nie znają tego regionu. To realny problem, przed którym stoi zachód – mówił Kowal.
Polityk podkreślił, że powinnismy motywować sojuszników do szybszego i mocniejszego zaangażowania w spraw bezpieczeństwa Ukrainy i regionu. – Ich pomoc dla Ukrainy musi obejmować uzbrojenie, szkolenie, szpitale polowe, pomoc humanitarną i mocne wsparcie dyplomatyczne. To warunek powodzenia – przyznał dodając, że Polska musi wrócić "do normalnych relacji z partnerami zachodnimi".
Putin może się cofnąć?
Poseł Platformy Obywatelskiej przekonuje, że kolejna odsłona wojny na Ukrainie nie jest nieunikniona. Według niego Putin może szukać pretekstu, by powiedzieć "że wycofuje się z konfliktu na przykład na prośbę Chin".
– Nie do końca rozumiemy, co jest informacją, co dezinformacją. Jestem sceptyczny przed koncentrowaniem się na aspektach psychologicznych działalności Putina. Trzeba obserwować fakty i propagandę. Z faktów wynika, że to dalej eskaluje, bo wojska są gromadzone. To niebezpieczne. Analiza propagandy wskazuje, że to może być duży proces negocjacyjny. Chodzi o zastraszenie administracji Bidena i uzyskać koncesje energetyczne – stwierdził.
Żądania Moskwy dotyczące wycofania sił NATO z państw, które wstąpiły do Sojuszu po 1997 roku Paweł Kowal ocenił mianem "nie do przyjęcia".
– To bezczelne. Służy to tylko eskalacji konfliktu. Myślenie w kategoriach stref wpływów, dawnego imperium... To myślenie w kategoriach zaborów – skwitował.