Niemiecka gazeta: Połowa świata naśmiewa się z Scholza
Bawarska gazeta "Münchner Merkur" stwierdza, że SPD, reprezentowana przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza, to "partia-orędowniczka pokoju", która "przegapiła rozmieszczenie 100 tysięcy żołnierzy przez Putina" przy granicy z Ukrainą.
"Aż połowa świata zaczęła naśmiewać się z Olafa Scholza i jego koalicji rządowej. I teraz sytuacja jest bardzo trudna" – podkreśla niemiecki dziennik, którego cytuje polska redakcja Deutsche Welle.
"Uzasadnione obawy" Europy
"Po kakofonii w ostatnich dniach nie należy się spodziewać, że jedno spotkanie kryzysowe wiodących socjaldemokratów może przysypać głębokie podziały nowo powstałej partii kanclerskiej" – pisze "Münchner Merkur", nawiązując do poufnych konsultacji w sprawie sytuacji na Ukrainie, które odbyły się na zaproszenie szefa SPD Larsa Klingbeila.
Autor artykuły uważa za uzasadnioną obawę Europy, że europejski hegemon Niemcy, historycznie zazwyczaj podejrzany, w sprawie Ukrainy po raz kolejny wkracza na szczególną drogę. "Według europejskich rachub, byłoby to po wycofaniu się z energii atomowej, po chaosie migracyjnym i budowie rurociągu bałtyckiego czwarte samodzielne działanie w ciągu dziesięciu lat" – wskazuje.
Według gazety, "Moskwa nie może postrzegać niemieckiej polityki skrzata ogrodowego inaczej niż jako zaproszenie do zwiększenia presji na Ukrainę".
"Nie" dla broni dla Ukrainy, "tak" dla Nord Stream 2
Podczas gdy Ukrainie grozi rosyjska inwazja, Niemcy – inaczej niż większość krajów NATO – odmawia Kijowowi pomocy w postaci dostaw broni, a zamiast tego wysyła hełmy.
Rząd w Berlinie jest również podzielony w kwestii uruchomienia gazociągu Nord Stream 2. Kanclerz Scholz uważa, że to projekt czysto biznesowy, którego nie należy łączyć z polityką. Nieco ostrzejszą opinię w tej sprawie ma szefowa MSZ Annalena Baerbock (Zieloni), która stoi na stanowisku, że NS2 nie ruszy, jeśli Rosja napadnie na Ukrainę.