Trwa coraz bardziej nerwowe odliczanie do inwazji rosyjskich wojsk na wschodnią Ukrainę. Kijów alarmuje, że wzdłuż ukraińskiej granicy na rozkaz Władimira Putina czeka w gotowości już nie 100 tys., lecz co najmniej 127 tys. żołnierzy, a Rosja dostarcza na zachodnie rubieże kraju kolejne oddziały oraz ciężki sprzęt wojskowy. Ukraińcy mają się więc czego bać. – Proszę mi wierzyć, że pojutrze ta liczba może sięgnąć 210 tys., a za tydzień 780 tys. Rosja ma ku temu wszelkie możliwości – oznajmił w ubiegłym tygodniu naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. – Mamy do czynienia z armią Federacji Rosyjskiej, która liczy obecnie niemal milion wojskowych – podkreślił ukraiński oficer. – Rosja zgromadziła 100 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą i wkrótce ta liczba może zostać podwojona – mówił zaś w Kijowie szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken. Na początku lutego do Kijowa ma jeszcze przybyć prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, który deklaruje chęć pośredniczenia w rozmowach między Rosją a Ukrainą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.