Zamieszanie z testami. Reprezentantka Polski nie wystartuje w Pekinie
29 stycznia Maliszewska trafiła na izolację. Od tego czasu zaczęła się prawdziwa saga z jej testami na obecność wirusa SARS-CoV-2 w organizmie oraz walka o wyścig z czasem, aby wystartować na koronnym dystansie 500 metrów podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Wielkie zamieszanie
W czwartkowy wieczór Natalia Maliszewska przeszła kolejny test na koronawirusa. Niestety, przyniósł wynik pozytywny. Taki stan rzeczy przekreśla występ Polki w sobotnich kwalifikacjach na 500 metrów. Właśnie na tym dystansie 26-letnia zawodniczka z Białegostoku jest wicemistrzynią świata i mistrzynią Europy. Była więc "biało-czerwoną" nadzieją na olimpijski medal.
Jeszcze w minioną środę Maliszewska uzyskała negatywny wynik testu na koronawirusa. Do wyjścia z izolacji potrzebne są jednak dwa takie z rzędu. W czwartek pojawił się kolejny "pozytyw". Przypadek zgłoszono więc do Medycznego Panelu Eksperckiego z prośbą o warunkowe zwolnienie. Przeprowadzono zatem następne badanie. Ponownie wynik był pozytywny.
"PKOl informuje, że Natalia Maliszewska uzyskała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa w organizmie, co wyklucza ją z sobotniego startu w kwalifikacjach na 500 m. Do uzyskania możliwości startu w zawodach potrzebne są dwa negatywne wyniki testu w ciągu dwóch dni" – przekazano na Twitterze.
Igrzyska a pandemia
Początek Igrzysk zaplanowano na piątek. W styczniu w Pekinie doszło do masowych badań przesiewowych. Mieszkańcy obszarów ryzyka nie mogli wyjeżdżać z miasta bez specjalnych zezwoleń, a przed zakupem leków na gorączkę i kaszel trzeba się było poddać testowi PCR. Sytuacja w stolicy Chin została oceniona jako "poważna i skomplikowana" – mówiła rzecznik prasowy władz miasta Xu Hejian.
Chińskie władze zastosowały zasadę "zero COVID" i zapowiedziały surowe restrykcje, w tym lockdowny, nawet na pojedyncze przypadki zakażeń koronawirusem.
– Chcę przypomnieć, że nigdy nie ustaliliśmy celu zero przypadków wewnątrz zamkniętej pętli. A zamknięta pętla istnieje dlatego, że to właśnie ona chroni ludzi w Chinach poprzez oddzielenie ludności kraju od uczestników Igrzysk, przybywających z różnych stron świata – powiedział szef panelu ekspertów medycznych Igrzysk Brian McCloskey.